- Od początku do końca wszystko zrobiliśmy społecznie. Każdy coś dał. Nasz materiał, nasza praca, wszystko nasze - sołtys Aniela Banaś zdradza, że już od styczna tego roku krążyło jej po głowie, żeby zbudować jakiś obiekt, gdzie mieszkańcy wsi mogliby się spotykać.
Pierwsza po wojnie
- Tu nikt nam nic nie daje. Nawet kościół nam zabrali - pani Maria opowiada jak to za urzędowania wójta Ryszarda Tomczyka uchwałą rady gminy pocysterski kościół przeniesiono w granice administracyjne Bierzwnika.
.
Przypomina, że kilka lat temu próbowano we wsi zaadoptować starą stodołę na świetlicę. Podkreśla, że gmina zaczęła nawet remontować ściany i kupiła okna, ale teraz dach się wali.
- Oj, tak! Dużo pamiętam, ale żeby ktoś, coś dla Płoszkowa zrobił to... nie pamiętam. To chyba pierwsze zamieszanie po wojnie - mówi pan, który przedstawia się jako Dżimi.
Szybko i sprawnie
Stanisław Banaś, mąż pani Anieli zdradza, że pergola stanęła w trzy dni. - Wszyscy pomagali, a nad stolarską robota czuwał Martin Bos, Holender, który u nas niedawno zamieszkał. Jest czym się pochwalić, tym bardziej, że nasze sołectwo nie otrzymuje z gminy ani złotówki - mówi.
Jego zdaniem wartość zbudowanego obiektu ocenić można na około 15 tys. zł. Małżonkowie nie ukrywają, że społeczną inicjatywą chcą zachęcić włodarza gminy do zainwestowania w wieś. - W pierwszej kolejności przydałoby się ogrodzić cały teren ponieważ tuż obok biegnie droga wojewódzka i dzieci wybiegają za piłką. Nie mamy też ławek i stołów - wylicza pani Aniela.
Inni mówią o fatalnym stanie dwóch dróg biegnących. przez wieś. Na temat podłączenia wsi do gminnej sieci kanalizacyjnej już zdania są podzielone. - Niech pan napisze, że mamy już dach nad głową - zaczepił nas 8-letni Marek, który pobiegł do ogniska piec kiełbaski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?