Orkiestra na pół gwizdka

O tym, że w niedzielę nie będzie ulicznej kwesty wiedzieli tylko nieliczni. Bielszczanie dziwili się, że nie widać wolontariuszy WOŚP. Pojawili się dopiero wieczorem - przyjechali z Hajnówki.
Kto chciał wpłacić na Orkiestrę, musiał wybrać się do Bielskiego Domu Kultury i dorzuć cegiełkę na szlachetny cel, a przy okazji posłuchać muzyki rockowej.
- Nie będzie tak źle. Przychodzi młodzież i dorośli. Jedni na koncert, drudzy, aby wrzucić parę złotych - pociesza Maria Babulewicz z BDK-u. - Wrzucają i po 10, i po 20 zł. Młody chłopak przyniósł dwie złote bransoletki. Łącznie zbierze się kilkaset złotych - dodaje Andrzej Krzywiec, który przy wejściu na koncert zbiera na orkiestrę i wydaje serduszka.
BDK od początku istnienia Orkiestry organizuje koncerty. - Raz akcja Owsiaka wypadła w dniu, kiedy u nas odbywał się "Wieczór Kolęd", ale wtedy równie zbieraliśmy na Orkiestrę - wyjaśnia Janina Plutowicz, kierownik edukacji artystycznej BDK-u.
Sam koncert zaczął się mocnym uderzeniem, chłopcy z miejscowego "Altercid" nie żałowali gardeł, a zwolennicy mocnego rocka mieli swoje pięć minut. Było pogo i machanie piórami. Potem zagrał bielszczanin Kordian Michalski, człowiek orkiestra, który prowadzi boćkowski zespół "Świeży Owoc". Po nich gościnnie wystąpił dynamiczny "Sentence to Show" z Łap. Największą niespodziankę sprawił "Biały Nosorożec" z Hajnówki, który zajechał do Bielskiego Domu Kultury, wracając z koncertów w Białymstoku. Zabawa była przednia, przynajmniej dla miłośników rocka.

Wczoraj po godz. 20.30 w BDK podliczono wpływy z biletów (cena jednego - 5 zł) i wpłaty. Razem dało to kwotę 608 zł i 50 gr plus dwie bransoletki. To o wiele mniej niż w latach ubiegłych, ale wtedy kwestowano w całym powiecie. Odbywały się aukcje i dyskoteki.