Żeby mieszkańcy mieli szansę na niższe opłaty, potrzebne jest niezwłoczne wydanie opinii przez prezydenta. A z uwagi na zbliżające się wybory, może być z tym problem - mówi Mariusz Gromko, przewodniczący klubu PiS w radzie miejskiej.
Na ostatniej sesji radni przyjęli obniżkę w opłatach za śmieci. Od 1 stycznia zapłacimy mniej o 4 zł. PiS chciał, by obniżka była jeszcze większa - 6 zł. Klub jednak nie złożył na czas poprawki do uchwały. Teraz chce wystąpić o zwołanie sesji nadzwyczajnej.
Żeby do tego doszło, radni PiS muszą przedstawić własny projekt uchwały z dołączonymi do niego opiniami m.in. związków zawodowych i prezydenta miasta. - Niestety praktyka jest taka, że prezydent trzyma w zamrażarce projekty uchwał złożone przez opozycję. Sama zrezygnowałam ostatnio ze starania się o powołanie parku kulturowego na Dojlidach. Skoro i tak prezydent nie wyda opinii, to nie ma sensu kopać się z koniem - mówi Janina Czyżewska, radna PiS.
Jej słowa potwierdza Mariusz Nahajewski, również radny PiS. - Prezydent nie wydał opinii do kilku naszych projektów: w sprawie zniesienia klikania czy konsultacji społecznych dotyczących wpuszczenia taksówek na buspasy - przypomina.
Tymczasem obie te sprawy zostały załatwione, tak jak chcieli radni opozycji. Tyle że wprowadzaniem zmian zajęły się już same władze miasta.
- Prezydent najpierw zamraża nasze pomysły, a potem mówi, że są jego - uważa Mariusz Nahajewski.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski nie chciał nam powiedzieć, kiedy wyda opinię w sprawie obniżki zaproponowanej przez radnych opozycji.
- Na razie żadne pismo do mnie nie wpłynęło. Jeśli tak się stanie, wtedy będę się nad tym zastanawiał - powiedział nam tylko.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?