Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opera żebracza, czyli przewrotna antyopera w wykonaniu studentów

Anna Kopeć
Młodzi aktorzy w dynamicznej rynsztokowej sztuce doskonale prezentują uroki rynsztokowego życia. W pamięci widza na długo pozostają satyryczne pełne inteligentnego humoru przeróbki włoskich arii operowych.
Młodzi aktorzy w dynamicznej rynsztokowej sztuce doskonale prezentują uroki rynsztokowego życia. W pamięci widza na długo pozostają satyryczne pełne inteligentnego humoru przeróbki włoskich arii operowych. Wojciech Wojtkielewicz
Doskonałe widowisko Akademii Teatralnej. Historia rywalizujących ze sobą ulicznych gangów rozegrana w skromnej scenografii zaskakuje ciekawymi rozwiązaniami scenicznymi. Aktorzy w upiornych charakteryzacjach z karykaturalnymi lalkami nie tylko świetnie grają, ale też śpiewają i tańczą.

Podziemny, undergroundowy światek ulicznych rzezimieszków, panien lekkich obyczajów i drobnych złodziejaszków - taki klimat odnajdziemy w spektaklu studentów IV roku aktorstwa Akademii Teatralnej. Pod kierunkiem reżysera Artura Dwulita przygotowali udana wersję "Opery żebraczej". XVIII-wieczne dzieło angielskiego dramaturga Johna Gaya do muzyki Johanna Pepuscha to historia mezaliansu między członkami rywalizujących ze sobą gangów ulicznych.

Główny bohater Macheath - okoliczny hulaka i wielbiciel kobiet bierze potajemny ślub z Polly Peachun - córką szefa drobnych złodziejaszków. Tym samym wchodzi w konflikt z Peachunem, który za wszelką cenę stara się go pozbyć. Teść obmyśla plan wydania w ręce policji niechcianego i niewygodnego zięcia. Przy pomocy zaprzyjaźnionych prostytutek udaje mu się wtrącić bandytę do celi. Nie wie jednak, że eks Macheatha jest Lucy Lockit - córka szefa więzienia.

Satyrze aktorzy nadali bardzo ciekawą formę. Mimo nieco przestarzałego języka, musical jest prawdziwą sceniczną perełką. Żywy plan aktorski wzbogacają przejaskrawione i zdeformowane lalki. Fabuła rozgrywa się w dość oszczędnej, ale jakże wielofunkcyjnej scenografii Mariki Wojciechowskiej. Prosta w formie konstrukcja na środku sceny raz jest mieszkaniem, raz więzieniem. Z tajemniczych otworów w bocznych ścianach co chwilę ukazują się kolejne postacie musicalu.

Arie operowe zastąpiono tu bezpruderyjnymi piosenkami ulicznymi. Młodzi aktorzy udowodnili, że świetnie radzą w teatralnych formach muzycznych. Znakomicie sprawdzają się przede wszystkim w scenach śpiewanych (przygotowywała ich Bożena Bojaryn-Przybyła), a także tanecznych (z choreografią Anny Kołosow-Ostapczuk). Całość doskonale wypełnia klimatyczna, dobrze zgrana także z oświetleniem muzyka jazzowa Marka Kulińskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny