Państwowa Inspekcja Pracy po kontroli przeprowadzonej w Operze i Filharmonii Podlaskiej zakwestionowała kontrakty artystyczne czwórki muzyków z orkiestry, którym w grudniu wygasły umowy o pracę.
- Osoby te powinny być zatrudnione na etacie, a nie na umowę cywilnoprawną - mówi Piotr Latała, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku. - Pracowały pod kierownictwem, w określonych godzinach, wykonywały określone obowiązki, są to wszystkie znamiona umowy o pracę.
- Po zakwestionowaniu tych kontraktów rozwiązałem je, dając czas na zaproponowanie nowej umowy - tłumaczy Marcin Nałęcz-Niesiołowski, dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Bez etatu i bez kontraktu
Zwolnieni muzycy twierdzą jednak, że szef nie zaproponował im żadnej formy współpracy. Ta sytuacja spowodowała zaostrzenie konfliktu pracowników z przełożonym. W piątek muzycy zorganizowali pikietę przeciwko dyrektorowi. Po niej marszałek wszczął procedurę odwołania Nałęcz-Niesiołowskiego ze stanowiska.
Tymczasem muzycy z Symfonii Varsovii, Orkiestry Filharmonii we Wrocławiu, Filharmonii Pomorskiej, Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej i Związek Zawodowy Muzyków Filharmonii Narodowej popierają podlaskich muzyków w konflikcie z dyrektorem Marcinem Nałęcz-Niesiołowskim.
- Profesjonalizm przełożonego powinno być widać wyraźnie w wielu płaszczyznach, z których umiejętność współpracy z pracownikami jest jedną z ważniejszych - piszą muzycy w jednym z listów otwartych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?