Olimpia Zambrów nie chce zmarnować kolejnej historycznej szansy. Kulhawik: Mam nadzieję, że to nas nie sparaliżuje (ZDJĘCIA, WIDEO)

Jakub Laskowski
Olimpia Zambrów po zwycięstwie nad KS Wasilków zameldowała się w finale regionalnego Pucharu Polski
Olimpia Zambrów po zwycięstwie nad KS Wasilków zameldowała się w finale regionalnego Pucharu Polski Jakub Laskowski
Olimpia Zambrów drugi raz z rzędu zagra w finale regionalnego Pucharu Polski. Biało-Niebiescy o trofeum powalczą z Warmią Grajewo 29 maja na Stadionie Miejskim w Białymstoku. - Na pewno będzie to wielkie przeżycie dla wszystkich chłopaków, bo każdy z nich marzył, aby tam zagrać - mówi trener zambrowian Tomasz Kulhawik.

Rok temu Olimpia Zambrów prowadzona wówczas przez Wiesława Jancewicza po emocjonującym meczu przegrała w finale regionalnego Pucharu Polski z Turem Bielsk Podlaski. Mimo, że decydujące o triumfie spotkanie rozgrywane było na boisku przeciwników, to zambrowianie byli stawiani w roli zdecydowanych faworytów. Nadzieje na wywalczenie pierwszego w dziejach klubu trofeum prysły jak mydlana bańka, bowiem skończyło się porażką 3:4 po dogrywce. To w dużej mierze zadecydowało o tym, że pracę w Olimpii stracił Jancewicz.

CZYTAJ: Tur Bielsk Podlaski wywalczył regionalny Puchar Polski [ZDJĘCIA, WIDEO]

Mija dwanaście miesięcy i zambrowianie - już pod wodzą Tomasza Kulhawika - ponownie staną przed szansą na wygranie regionalnego Pucharu Polski. W drodze do finału tych rozgrywek Olimpia wyeliminowała lidera czwartej ligi - KS Wasilków, zwyciężając 1:0 po golu w 85. minucie Kamila Zalewskiego.

- Wiedzieliśmy, że Wasilków nie będzie łatwym przeciwnikiem, ale naszym największym problemem w tym meczu było boisko. Jesteśmy drużyną, która chce grać w piłkę, ale te warunki nie za bardzo pozwalały na budowanie akcji po ziemi. Wiadomo, że zdecydowanie łatwiej jest bronić się niż atakować i Wasilków chciał to wykorzystać. Byliśmy przygotowani, że rywale będą szukali takiej gry, aczkolwiek nie spodziewaliśmy się, że będą bronili tak nisko. Po golu Kamila w końcówce meczu spadł mi duży kamień z serca - ocenia Kulhawik.

Rzeczywiście, gospodarze nie muszą wstydzić się za swój występ, gdyż przez znaczną część spotkania byli dla trzecioligowa równorzędnym przeciwnikiem. Przy większym szczęściu mogli nawet pokusić się o zdobycie bramki, przedłużając swoje szanse na awans.

- Bardzo się cieszymy, że dotarliśmy na taki szczebel, gdyż dawno nas tu nie było. Jest mały niedosyt, aczkolwiek z ostatecznego wyniku możemy być zadowoleni - mówi trener wasilkowian Artur Woroniecki. - Cieszy mnie to, że postawiliśmy bardzo trudne warunki Olimpii. Mieliśmy pomysł na ten mecz, zagraliśmy w układzie 4-3-3 i naprawdę dobrze to funkcjonowało. Wykreowaliśmy pięć sytuacji podbramkowych, co z takim przeciwnikiem, jest wynikiem całkiem niezłym. Niestety, brakowało nam wykończenia. Pocieszające jest to, że pomysł na to spotkanie się sprawdził, zawodnicy stanęli na wysokości zadania i realizowali założenia. Bramka dla Olimpii padła w końcówce, gdy brakowało nam już sił i zmienników - dodaje.

ZOBACZ TEŻ: Tomasz Kulhawik: Byłbym tchórzem, gdybym nie przyjął oferty

Trzeba podkreślić fantastyczną atmosferę, jaką stworzyli przy okazji tego meczu kibice z Wasilkowa. Piłkarze i trenerzy najbardziej żałowali właśnie sympatyków, którzy nie doczekali się prezentu w postaci występu ich zespołu w finale regionalnego Pucharu Polski.

- Kibice są z nami od zawsze. Cieszy mnie, że bez względu na wyniki, zawsze nas wspierają i pomagają. Dla takich ludzi się gra w piłkę nożną - dziękował Woroniecki.

W wielkim finale na Stadionie Miejskim Olimpia Zambrów zmierzy się z wiceliderem czwartej ligi - Warmią Grajewo.

- Mam nadzieję, że występ w finale nas nie sparaliżuje, tylko doda więcej energii i werwy. Przed meczem Jagiellonii Białystok z Lechią Gdańsk trener Piotr Stokowiec słusznie zauważył, że finały są po to, by je wygrywać. Dlatego nie ma dla nas znaczenia, z kim zagramy na stadionie miejskim. Na pewno będzie to wielkie przeżycie dla wszystkich chłopaków, bo każdy z nich marzył, aby tam zagrać. Myślę, że nie tylko umiejętności piłkarskie, ale również podejście emocjonalne będzie w tym meczu kluczowe - kończy Kulhawik.

W 2011 roku Jagiellonia pod wodzą trenera Artura Woronieckiego zdobyła mistrzostwo Polski juniorów. Na turnieju finałowym w Ożarowie i Sandomierzu Jaga uplasował się na pierwszym miejscu przed Górnikiem Zabrze, Bałtykiem Gdynia i Zagłębiem Lubin. Jak od tamtej pory potoczyły się losy złotych medalistów z rocznika 1992?

Gdzie są złoci juniorzy Jagi? Prawie osiem lat po triumfie

Rozbudowa kompleksu sortowo-rekreacyjnego w Białobrzegach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie