Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OiFP. Mirosław Jacek Błaszczyk zainaugurował 66. sezon artystyczny. Zabrzmieli Penderecki, Beethoven i Mozart (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
OiFP. Mirosław Jacek Błaszczyk zainaugurował 66. sezon artystyczny. Zabrzmieli Penderecki, Beethoven i Mozart
OiFP. Mirosław Jacek Błaszczyk zainaugurował 66. sezon artystyczny. Zabrzmieli Penderecki, Beethoven i Mozart Michał Heller/OiFP
Adagio z III Symfonii Pendereckiego, IV Symfonia B-dur op. 60 Beethovena i Msza C-dur „Koronacyjna” KV 317 Mozarta zabrzmiały w dużej sali opery przy Odeskiej na inaugurację 66. sezonu artystycznego. Za pulpitem dyrygenckim stanął Mirosław Jacek Błaszczyk

Nietypowo, bo przy Odeskiej, a nie przy Podleśnej, za to z akustycznym eksperymentem rozpoczął się 66. sezon artystyczny OiFP Białystok.

Nietypowo, oczywiście, przez pandemię koronawirusa. By zgromadzić jak największą publiczność, Ewa Iżykowska-Lipińska, szefowa opery, w porozumieniu z kierownikiem artystycznym i dyrygentem Mirosławem Jackiem Błaszczykiem postanowili umieścić naszych filharmoników, chór i solistów na dużej scenie. Zaaranżować przestrzeń, zastosować przegrody, wykorzystać nawet częściowo opuszczoną kurtynę wymalowaną przez Rafała Olbińskiego. Czy z powodzeniem? Artystycznym - bez dwóch zdań.

Przyznaję, że na koncert szedłem przede wszystkim, by usłyszeć na żywo Adagio z III Symfonii Krzysztofa Pendereckiego. Zaaranżowane na orkiestrę smyczkową, z wspaniałymi partiami koncertmistrza, ale też altówki i wiolonczeli poruszało. I z racji maestrii kompozytorskiej i sposobu wydobywania z nut Pendereckiego maksimum emocji. I brzmiało - fantastycznie. Przynajmniej z boku sali, z poziomu jakiegoś 10-12 rzędu. Mimo olbrzymiej dynamiki, szum zdaje się wentylatorów czy klimatyzatorów, był praktycznie niesłyszalny.

Co innego podczas IV Symfonii B-dur op. 60 Ludwiga van Beethovena. Tu w najcichszych partiach szum pracujących maszyn wyraźnie już przeszkadzał. Na szczęście momentów mocno lirycznych nie ma w tej kompozycji za wiele, zaś brzmienie - już uzupełnione o instrumenty dęte - nadal było bardzo dobre. Na tyle dobre, że podczas braw wyróżnienie otrzymały waltornie, które tego wieczoru współbrzmiały wyjątkowo spójnie. Wielobarwne dzieło zachwyciło melomanów na tyle, że nie obyło się bez zasłużonego bisu. Mirosław Jacek Błaszczyk nie dał się długo prosić.

Wiadomo, że muzycy, w ogóle artyści, nie mogą istnieć bez publiczności. Jakże znaczącym gestem było wejście na podium całego dorosłego chóru opery, który miał nadać wyraz Mszy C-dur „Koronacyjnej” KV 317 Wolganga Amadeusza Mozarta. Ich ustawianie się w milczeniu, zamaskowanych, wprawiło rzadziej chodzącą ostatnio na koncerty publiczność w pewne osłupienie. Kiedy jednocześnie niemal zerwali maseczki - posypały się brawa. Jeszcze obfitsze - po koncercie. Jestem przekonany, że wielu melomanów przyszło posłuchać tego przeboju muzyki klasycznej przede wszystkim ze względu na obecność podopiecznych Violetty Bieleckiej. Mimo kilkudziesięciu głosów to chór był w tym wykonaniu i przy tej akustyce najważniejszym i z pewnością najgłośniejszym solistą. W tej przestrzeni z przepięknym sopranem sprawdziła się też, z perspektywy mojego miejsca, Małgorzata Trojanowska. Starał się dotrzymać jej kroku śpiewający tenorem Paweł Cichoński. Piękny, głęboki alt Joanny Motulewicz pojawił się solo zdaje się tylko w Credo, z mojego miejsca z trudem dało się wysłyszeć wszystkie nuty zaśpiewane basem przez Dominika Opalińskiego. Publiczność obdarowana przez Mirosława Jacka Błaszczyka niewątpliwym przebojem, mimo okrojonego jednak składu instrumentalnego, wstała z miejsc, a nasi artyści nie szczędzili jej bisu. O ile zamaskowana publiczność upust emocjom dała bijąc brawo i wstając, o tyle instrumentaliści nie usiłowali nawet ukryć radości z świetnie zagranego koncertu. Na spotkaniu z dziennikarzami Błaszczyk wyznał, że na dużej scenie dyryguje mu się bardzo dobrze, a i muzycy nawzajem dobrze się słyszą. Ale nie da się jednocześnie dyrygować i być na sali. Na pewno - większość dużych propozycji symfonicznych z tej sceny powinna zabrzmieć wyśmienicie, koncerty kameralne czy operowe muszą być na razie planowane bardzo dokładnie - uwzględniając możliwości solistów i szum dobiegający gdzieś spod sufitu.

Teraz oglądasz: 66. sezon artystyczny OiFP Białystok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny