Fani Halway Festival czekali na amerykański zespół Low i się doczekali. To było ciekawe zwieńczenie pierwszego dnia siódmej odsłony festiwalu w amfiteatrze OiFP. Były piękne harmonie wokalne i dość monotonne, acz przekonujące wielu granie. Bardziej oparte na emocjach i wykorzystaniu kapitału legendy niż niezwykłych zdolnościach muzycznych. Ale kto na Halfway Festival 2018 przyjechał - na pewno nie był zawiedziony.
Fantastyczny występ dała Amiina. Formacja doskonale przygotowała soundtrack do niemego filmu "Fantomas" i właściwie można było wsłuchać się w dźwięki skrzypiec, wiolonczeli, ale też ukulele i z wielką delikatnością traktowanej perkusji bez obrazu. Ta znakomicie podana muzyka działała, a brzmienie wypełniało amfiteatr odpowiednio nostalgicznymi, co groźnymi dźwiękami. A jak jest ukulele - to wiadomo - będzie też i radośnie. Jak to przy ścieżkach dźwiękowych bywa.
Publiczność Halfway Festival nie jest przypadkowo i to doskonale widać było podczas debiutu na scenie amfiteatru Macieja Sochonia vel Seasonal. Piosenki z gitarą i niewielką pomocą elektrycznego gitarzysty wysłuchane zostały w skupieniu, z życzliwością, a i oklasków i bisu nie brakowało. I to nie dlatego, że Seasonal to białostoczanin, tylko że są po prostu idealnie współbrzmiące z ideą songwriterskiego festiwalu. Był i bis.
Kto nie dojechał na spotkanie z Dorotą Masłowską i Siksą - może tylko żałować. Pisarka i performerka opowiadały o swoich wczesnych fascynacjach muzycznych, o sztuce performansu muzycznego, odbiorze, współgraniu tekstu z dźwiękami i o tym, co z pisania piosenek wynika. Naprawdę ciekawie i... chyba szczerze. Więcej w sierpniowym papierowym Magnesie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?