Imponujące show teatralno-muzyczne, przepych dekoracji, poruszająca historia i brawurowe wykonanie - takich pochwał nie szczędzili widzowie.
W piątek, 24 maja w Białymstoku odbyła się premiera musicalu wszech czasów Andrew Lloyda Webera "Upiór w operze". To produkcja Teatru Roma. W głównych rolach wystąpiły gwiazdy z warszawskiej sceny, ale zagrali także białostoccy artyści, chór i orkiestra naszej opery. Białostocka wersja "Upiora…" różni się od warszawskiej większym składem muzyków, a także prawdziwymi organami, które zastąpiły elektroniczny instrument.
"Upiór w operze" to historia młodego geniusza muzycznego z oszpeconą twarzą, który ukrywa się z podziemiach paryskiej opery. Rozkochany w młodej śpiewaczce dopuszcza się zbrodni. Fabuła nie jest skomplikowana, ale za to ponadczasowa i bardzo uniwersalna. Okraszona znanymi melodiami autentycznie urzeka.
Premierowe przedstawienie białostocka publiczność przyjęła długimi owacjami na stojąco. Tysiące rezerwacji i sprzedanych biletów wróżą, że także po premierze zainteresowanie tym musicalem nie będzie mniejsze.
Sukces "Upiora w operze", który do Białegostoku wiernie został przeniesiony z Warszawy jest dość oczywisty i łatwy do przewidzenia już dziś. Widowiskowość tej realizacji, czarowanie widza efektami, bogactwo scenografii i historia o miłości niemożliwej sprawdzają się znakomicie - zarówno pod względem technologicznym jak i artystycznym.
Recenzja tego widowiska w poniedziałkowym wydaniu "Kuriera Porannego" (27 maja).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?