OiFP. Bajka muzyczna Kot w butach znów na scenie

Odwieczna walka dobra ze złem, spryt przeciwstawiony nieczystej sile i wreszcie myśl, że marzenia się spełniają, to motywy przewodnie bajki Charles’a Perraulta „Kot w butach” do której polski tekst archaicznym językiem napisała Hanna Januszewska.

To może być interesujący początek teatralnej przygody dla najmłodszych. Minimalistyczna scenografia Jana Polivki, dzięki przemyślnym trikom z przesuwanymi ścianami i wirującym nad sceną wielkim młyńskim kołem raz pełni funkcję zamkowych komnat, innym razem jest wnętrzem młyna, kiedy ściany cofają się, na ich tle można wyświetlić przestrzeń będącą prawdziwym polem bitwy.
Podczas dotychczasowych spektakli mnóstwo pracy wykonywali młodzi aktorzy - zabawny do łez Michał Jarmoszuk z BTL –u w roli tytułowego Kota, oraz Wojciech Schabowski, Zuzanna Łuczak i Rafał Iwański. Ten ostatni zresztą świetnie śpiewał falsetem , uwagę oryginalna urodą i znakomitym głosem przykuwała też dobrze znana Ewa Łobaczewska, absolwentka Studium Wokalno-Aktorskiego w Białymstoku i laureatka wielu konkursów wokalnych. Poważne aktorskie zadania z radością wykonywał Rafał Supiński, jedyny w obsadzie aktor i śpiewak naszej Opery. Jego kreacja w innej baśni – „Brzydkim kaczorku” sama w sobie jest już gwarancją jakości. We wcześniejszych pokazach „Kota w butach”, gdy zaczynał czarować, małe dzieci siedzące w pierwszych rzędach nie mogły wyjść z podziwu, a i mam wrażenie, że kilka sztuczek podbiło też serca rodziców.

Nawet jeśli momentami archaiczne frazy Hanny Januszewskiej mogą wprawiać w zakłopotanie, ekspresyjna choreografia ruchów kota z miejsca wzbudza salwy śmiechu. Są znakomite sceny zbiorowe, sceny fechtunku, znakomitym pomysłem, wykorzystującym lalki są też sceny bitwy, a całość wyreżyserowała Bernarda Bielenia.

Najbliższy spektakl 4 marca o godz. 12