Co czuję? Ulgę - wzdychał prof. medycyny Jerzy Janica. Dziś wziął udział w uroczystości odsłonięcia Krzyża Katyńskiego. Stanął on w bliskości Pomnika Katyńskiego na skraju Parku Konstytucji 3 Maja. Krzyż ma przypominać o okrutnej zbrodni. Wczoraj minęło od niej 77 lat. Wiosną 1940 roku enkawudziści rozstrzelali 22 tys. Polaków, w tym ponad 10 tys. oficerów Wojska Polskiego, a także przedstawicieli inteligencji. Wśród zamordowanych białostoczan prawie trzydziestu było absolwentami uniwersytetów i uczelni technicznych.
- Ten krzyż to pamiątka. Dziś młodzież nie wie, co to był Katyń. Przecież to było ludobójstwo - podkreślał prof. Janica.
Jego ojciec miał 31 lat, gdy zamordowano go w murach NKWD w Charkowie. Pan Jerzy nigdy go nie poznał. Miał zaledwie kilka miesięcy, kiedy we wrześniu 1939 roku ojciec - wicestarosta chorzowski zaciągnął się do wojska. - Tato uznał, że wojna potrwa kilka tygodni, i poszedł... - zamyśla się Janica. - Przysłał dwa listy. Pisał, że czuje się dobrze. Że spotkamy się.
Po wojnie o zbrodni katyńskiej nie można było mówić. Przez lata była zakłamywana. W latach 1940-1990 władze ZSRR zaprzeczały, że są za nią odpowiedzialne. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku oficjalnie przyznały, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”.
Czytaj:Zbrodnia katyńska. Ślady sięgają Puszczy Białowieskiej
Odtąd Polacy na całym świecie obchodzą Światowy Dzień Pamięci Ofiar Katynia. W 60. rocznicę mordu katyńskiego na terenie Parku Konstytucji 3 Maja w Białymstoku wzniesiono Pomnik Katyński. Teraz tuż obok stoi Krzyż.
- Jego idea narodziła się dawno. Chcieliśmy go postawić na wzgórzu krzyży w Wasilkowie. Ale rozbijało się o pieniądze, których przecież nie mieliśmy. Usłyszałam, że można składać wniosek o dotacje z budżetu obywatelskiego. W ostatniej chwili napisałam projekt. A potem toczyła się walka o głosy - wspomina Jolanta Małgorzata Markiewicz ze Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Białymstoku. Udało się. Jej pomysł poparło 800 osób.
- Czuję wzruszenie i radość, że została uhonorowana nasza przeszłość, bo przez całe życie nieśliśmy krzyż - mówiła Jolanta Markiewicz. Jej ojciec Stanisław, służył w Wojskowym Instytucie Geograficznym w Warszawie. Zginął w Katyniu.
- Niech ten krzyż przypomni potomnym, jaką cenę płacili ci, którzy nie poszli na współpracę z wrogiem, nawet za cenę życia, pozostając do końca wiernymi Polsce - apelował Tadeusz Borowski-Beszta z Rodziny Katyńskiej.
W podstawie Krzyża umieszczono kapsułę z listem oraz z ziemią z cmentarzy, na których spoczywają ofiary zbrodni.
Tylko teraz! Przy zakupie prenumeraty cyfrowej Kuriera Porannego na 90 dni z e-wydaniem, otrzymasz rewelacyjną książkę kulinarną gratis! Sprawdź ofertę!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?