Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiada za zabójstwo teściowej. Według prokuratury, otruł ją rtęcią

(mw)
Andrzej K. według prokuratury otruł teściową rtęcią
Andrzej K. według prokuratury otruł teściową rtęcią Andrzej Zgiet
We wtorek Sąd Okręgowy w Białymstoku rozpoczął przesłuchiwanie świadków w procesie 39-letniego Andrzeja K. Zeznania złożyli jego teść, a także siostra żony i jej mąż.

- Odbyła się ekshumacja złok żony, 4 marca, o trzeciej w nocy. Wyszło na jaw, że żona została otruta tymi truciznami, które policja znalazła u Andrzeja w pracy. Okazało się, że to mój zięć kochany, tak nam pomagał. Tak się odwdzięczył za te wszystkie lata, jak mu pomagałem - powiedział we wtorek na sali rozpraw Jerzy K.

Opowiedział o wszystkich nieszczęściach, które przez lata nawiedzały jego najbliższych. Wtedy wszyscy tłumaczyli to pechem, przypadkiem losowym. Że takie jest życie. Nie przypuszczali, jaka jest prawda.

Śledztwo w tej sprawie trwało ponad dwa lata. Według białostockiej prokuratury okręgowej, do zabójstwa teściowej doszło w 2004 roku. Oskarżony Andrzej K. miał jej podawać do jedzenia truciznę - chlorek rtęci. Dodatkowo, przez kilka lat usiłował pozbawić życia pozostałych domowników, w tym małoletnich dzieci. Według śledczych, Andrzej K. kilkakrotne rozlewał w ich sypialniach substancje toksyczne. Na szczęście, oskarżonemu nie udało się osiągnąć zamierzonego celu, ponieważ został zatrzymany przez policję.

Andrzej K. odpowiada przed sądem też za wzniecenie lub próby wzniecenia pożaru w domu teściów i szwagierki. W 2007 roku teściom spalił się dach, podłoga strychu i jego wyposażenie. Straty wyniosły 50 tysięcy złotych. Dodatkowo, w 2006 roku Andrzej K. miał przeciąć w domu szwagrostwa gumowy przewód doprowadzający wodę do spłuczki w łazience na piętrze. Oskarżony doprowadził do zalania pomieszczeń. W kwietniu 2006 roku uszkodził też szwagierce samochód poprzez dosypanie piasku do oleju do silnika.

- Po badaniach okazało się, że mam o 800 procent przekroczony poziom rtęci w domu. Sam mam przez to ciężki uszczerbek na zdrowiu, uszkodzoną korę mózgową. Kłopoty z pamięcią, ze słuchem - dodał w sądzie 60-letni Jerzy K.

Choć w sądzie pokrzywdzony przyznał, że między nimi, a córkami i ich rodzinami układało się dobrze, to z odczytanych przez sąd jego zeznań ze śledztwa wynika, że oskarżony Andrzej K. separował się od rodziny żony. Nie było między nimi ciepła, przyjaźni. Jerzy K. dodał także, że również matka Andrzeja K. podnosiła pretensje, że on i jego żona faworyzują drugą córkę i jej dzieci, a nie córkę i żonę Andrzeja K.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny