Nie widzę logiki w tym, że skoszoną trawę mam upychać w worku zamiast wrzucać luzem do wygodnego pojemnika stojącego na mojej posesji. A resztki kuchenne, których jest zdecydowanie mniej niż trawy mogę wyrzucić do pojemnika. I tutaj już worek nie jest potrzebny - dziwi się Maciej Rowiński-Jabłokow.
Napisał o tym na prowadzonym przez siebie profilu facebookowym Ręce Precz od Dojlid. Choć w komentarzach pojawiły się też humorystyczne wpisy (m.in. o tym, że problem rozwiązałby się sam, gdyby pan Maciej miał krowę i świnię), to internauci też zastanawiali się nad logiką takiej segregacji opadów.
Czytaj też: Mówią: Ratujmy Las Solnicki. I boją się, że już jest za późno
- Też mnie to konfunduje. Zwłaszcza, że nie jestem gotującą osobą i "resztki kuchenne" to nie jest nawet 5 proc. objętości pojemnika - zwłaszcza jak sprzątają je co tydzień - głosi jeden z wpisów.
Maciej Rowiński-Jabłokow uważa, że najlepiej gdyby zarówno odpady biodegradowalne (czyli resztki kuchenne) jak i odpady zielone (czyli skoszona trawa) można było wyrzucać luzem do osobnych pojemników. Tymczasem, zgodnie z zeszłoroczną uchwałą rady miasta te pierwsze wyrzucamy do brązowego pojemnika, a te drugie wkładamy do brązowego worka, który stawiamy obok pojemników. - Jeśli już koniecznie na ten typ odpadów trzeba używać worków, to byłyby one bardziej uprawnione jeśli chodzi o resztki kuchenne. Po skoszeniu trawnika człowiek musi trochę się natrudzić, żeby upychać wszystko do worków - mówi.
Zupełnie inny punkt widzenia mają władze miasta, które twierdzą, że obecny sposób segregacji jest uzasadniony i nie ma konieczności zmiany.
- Struktura resztek kuchennych w odpadach komunalnych może być stała lub półpłynna. Pod wpływem temperatury dodatkowo mogą wydzielać się z odpadów półpłynne odcieki. Zmiana formy zbierania bioodpadów z pojemników na worki może spowodować niekontrolowany wypływ odcieków z worka oraz zanieczyszczenie miejsc gromadzenia odpadów - mówi Anna Kowalska z magistratu.
Czytaj też: Dojlidy mogą mieć park kulturowy (zdjęcia, wideo)
Dodaje, że wyrzucanie odpadów zielonych luzem do pojemników też nie chodzi w grę, bo w okresie letnim trawy jest tak dużo, że pojemniki byłyby przepełnione. Lepiej więc pakować trawę do worków. Tym bardziej, ze odpady zielone w okresie od marca do listopada (czyli wtedy, gdy kosimy trawę) odbierane są jeden raz na dwa tygodnie (w okresie grudzień – luty jest to jeden raz w miesiącu).
- Reasumując - obowiązująca uchwała jest zgodna z przepisami prawa polskiego oraz miejscowego. Ponadto była zaopiniowana pozytywnie przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Białymstoku - podkreśla urzędniczka.
SIM Zagłębie inwestycje pow. zawierciański
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?