Oddajcie nam darmowe leki

Weterani, którzy należą do Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych, Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych w większości czynnie uczestniczyli w wojnie. A skoro walczyli, powinni mieć legitymację inwalidy wojennego. - Inwalidami wojennymi staliśmy się na mocy prawa w połowie lat siedemdziesiątych. Dostaliśmy legitymacje, uprawniające do wielu zniżek i bezpłatnych leków - opowiada Adolf Polecki, wiceprezes białostockiego oddziału Związku.

Dali i zabrali
Jednak dwa tygodnie temu ich legitymacje inwalidzkie straciły ważność. I choć rzecznik białostockiego ZUS-u Anna Krysiewicz twierdzi, że według ogólnych zasad obowiązują teraz dwie legitymacje (inwalidzka i osób represjonowanych), to zdaniem członków związku mogą się oni posługiwać wyłącznie legitymacjami osób represjonowanych. A takie legitymacje - według Joanny Zabielskiej-Cieciuch, szefowej białostockiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych - nie uprawniają do wypisywania bezpłatnych leków.
- Ta grupa starszych ludzi jest bardzo roszczeniowa. Refundacja leków jest sporym obciążeniem dla budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, stąd zdecydowano się na pewne zmiany - uważa Joanna Zabielska-Cieciuch.

Chcą pozwać Sejm
Zupełnie inaczej sprawę widzą inwalidzi wojenni. Przypominają, że nie po raz pierwszy odebrano im przywileje. Kilka tygodni prawo do darmowych leków straciły też osoby, pozostające na ich wyłącznym utrzymaniu.
- Po kolei zabierają nam przywileje, choć byliśmy w ruchu oporu, w partyzantce, więzili nas w Oświęcimiach i Majdankach - wylicza Adolf Polecki. - Z legitymacją osób represjonowanych mamy problem z darmowym leczeniem.
W Białymstoku do Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych, Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych należy około sto osób.
- Wszyscy jesteśmy zdeterminowani, zamierzamy protestować, aż znów przywrócą nam legitymacje inwalidzkie. Jeżeli będzie taka możliwość, pozwiemy Sejm RP - zapowiada Polecki.