Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddajcie nagrody!

Bartosz Wacławski
52 tysiące złotych trafiło do kieszeni czterech najważniejszych urzędników województwa. - Wypłacił je kolegom marszałek - wynika z raportu Regionalnej Izby Obrachunkowej. Dopilnujemy, aby pieniądze wróciły do kasy.

" Poranny" dotarł do raportu pokontrolnego Izby z 7 marca. Wynika z niego, że z najwyższych nagród ucieszył się Karol Tylenda, członek zarządu województwa - aż 22.3 tys. złotych. O cztery tysiące mniej otrzymał wicemarszałek Krzysztof Tołwiński, jego koledzy z zarządu województwa: Jan Kamiński i Jan Syczewski - po 6 tysięcy.
- Poza jedną, nagrody zostały w całości przyznane i wypłacone w 2004 roku - pisze w raporcie Stanisław Srocki, szef RIO w Białymstoku. I nakazuje, by cała czwórka oddała pieniądze!
Członkowie zarządu zgodnie z prawem nie mogą dostawać nagród. Zakaz obowiązuje już od pięciu lat, ale w naszym urzędzie marszałkowskim nikt go nie przestrzegał.

Ciężko będzie oddawać
- To marszałek przyznał te nagrody, jakoś je umotywował... - zaczyna rozmowę Karol Tylenda. Mówi też, że raport RIO jest właśnie konsultowany, bo zarząd województwa nie ze wszystkimi zarzutami się zgadza.
- To znaczy, że nie chce pan oddać tych nagród?
- Jeśli RIO podtrzyma swoją decyzję, w taki czy inny sposób, to trzeba będzie zwrócić nagrody - mówi.
Wicemarszałek Krzysztof Tołwiński w 2004 roku dostał trzy nagrody. Za co? - Za pracę i osiągnięcia w ochronie zdrowia - mówi. - Jeśli zostały przyznane z naruszeniem prawa, to ktoś, kto nadzoruje ich przyznawanie powinien za to odpowiedzieć. Przecież nie ja za to odpowiadam - dodaje Tołwiński. Ale zapowiada, że jeśli będzie trzeba, to pieniądze zwróci do kasy.
- Nie wiem jeszcze co zrobię - zastanawia się z kolei Jan Syczewski, też członek zarządu województwa.
- A ma pan wybór?
- Jeśli nie będzie możliwości umorzenia tych kwot, to pewnie oddam - mówi po chwili. Przypomnijmy, że w jego przypadku chodzi o 6 tysięcy złotych! Przy miesięcznych dochodach ponad 10 tysięcy złotych (zgodnie z oświadczeniem majątkowym za 2004 rok).
Jego kolega z zarządu województwa Jan Kamiński też musi zwrócić 6 tysięcy złotych i jako jedyny przyznaje, że to zrobi. - Wystąpię do skarbnika, żeby potrącił mi te pieniądze z wynagrodzenia - mówi.

Marszałek dał, ale nie odebrał
- Trzeba zwrócić pieniądze i tyle - nie ma wątpliwości Maciej Wnuk z Transparency Intarnational. - Oczywiście winny jest ten, który nagrodę dał. Ale ten kto wziął, musi ją oddać. Takie jest prawo i nie ma dyskusji.
Nagrody przyznał marszałek Janusz Krzyżewski, ale teraz tłumaczył kontrolerom RIO, że został wprowadzony w błąd przez swojego kadrowca. Dopiero w ubiegłym roku dowiedział się, że to bezprawne, ale mimo to do dziś nie nakazał pieniędzy zwrócić. Nie udało nam się ustalić dlaczego, bo marszałek nie odbierał wczoraj telefonu. Jego rzecznik Bożena Bednarek nie znała szczegółów raportu i odsyłała nas do marszałka.

17 grzechów w biurze marszałka

Nagrody dla wicemarszałków to tylko mała część zarzutów jakie postawili urzędnikom kontrolerzy RIO. Raport ma kilkanaście stron i aż 17 zaleceń pokontrolnych.
n Według kontrolerów urząd marszałkowski stracił pieniądze podczas remontu i rozbudowy swojej obecnej siedziby. Wydano na to za dużo pieniędzy. Jakie są straty urzędu, tego nie udało się oszacować.
n Wicemarszałek Krzysztof Tołwiński w 2004 roku jeździł służbowym samochodem, ale nie wypełniał dokładnych tras podróży. Kontrolerzy uznali więc, że wicemarszałek podróżował samochodem służbowym w celach prywatnych i chcą by oddał za przejazdy prawie tysiąc złotych lub wyjaśnił wątpliwości. Tołwiński powiedział nam, że złoży wszystkie niezbędne potwierdzenia, że jego podróże były służbowe.
n RIO nakazało też wprowadzenie kontroli wypłat zaliczek. Kontrolerzy przyłapali samego marszałka Krzyżewskiego, który wypłacił sobie zaliczkę z karty kredytowej urzędu marszałkowskiego (5 tysięcy złotych) co kosztowało urząd 150 złotych prowizji. Zaliczkę powinien wziąć w kasie urzędu, bo tak mówią przepisy. Na dodatek oddawał ją trzy miesiące. Podobnie zresztą postąpił jeden z pracowników urzędu.
n Kontrolerzy znaleźli także uchybienia księgowe i kontrolne. Odkryli, że na błędnych rozliczeniach stracił nawet marszałek województwa. Urząd nie wypłacił mu (i trzem radnym sejmiku) około 170 złotych należnej diety za służbową podróż do włoskiego Bolzano!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny