Policja patroluje osiedla i prowadzi rozmowy ze sprzedawcami. Ci z kolei tłumaczą że absolutnie nie sprzedają nieletnim wyrobów pirotechnicznych. Skąd więc taka ogromna liczba petard w rękach naszych małych "pirotechników"?
Zgodnie z rozporządzeniem wojewody podlaskiego wyrobów pirotechnicznych wolno używać jedynie 31 grudnia oraz 1, 13 i 14 stycznia. Tymczasem już na kilka tygodni przed świętami, co chwilę każdego dnia słychać na naszych osiedlach wybuchy petard.
Nikt nie pyta o wiek
- Takie zachowanie jest zakłócaniem spokoju, za co grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo kara grzywny - ostrzega Tomasz Snarski, oficer prasowy hajnowskiej policji.
Najwięcej jednak ryzykują handlarze, którzy sprzedają materiały pirotechniczne nieletnim. To przestępstwo, za które grozi pozbawienie wolności nawet do dwóch lat.Mimo tych zakazów "pirotechników" w naszym mieście przybywa, zwłaszcza tych w wieku 12-15 lat.
- Nawet nie słyszałem o jakimś zakazie, bez problemu kupujemy petardy. Nikt mnie nie pyta o wiek - mówi 14- letni chłopak z Lipowej. - Tylko na policję musimy uważać, bo słyszałem, że zabierają. Nic innego zrobić nam nie mogą, mandatu mi przecież nie wlepią.
Niestety, często również rodzice nastolatków w zabawie z petardami nie widzą nic złego.
- Zdarzało się, że zabieraliśmy nieletnim petardy i oddawaliśmy je rodzicom, tłumacząc im, jakie są za niezgodne z przepisami używanie petard sankcje. Niestety, po naszym wyjściu, rodzice znów oddawali petardy swym dzieciom - opowiada Snarski.
Sklepy pod obserwacją
W ostatnich dniach hajnowska policja sporządziła już trzy wnioski o ukaranie dorosłych za zakłócanie porządku, sześć wniosków za używanie petard przez nieletnich skierowanych zostanie do Sądu Rodzinnego i Nieletnich do Bielska Podlaskiego. Ukarano też dwie osoby dorosłe za strzelanie petardami, mandatami w wysokości 200 zł.
- Niestety, złapać kogoś na gorącym uczynku jest bardzo trudno. Dlatego szczególną uwagę zwracamy na miejsca, gdzie można kupić wybuchowe zabawki. Przeprowadzamy rozmowy z właścicielami i sprzedawcami. Pouczamy, co należy robić w takich sytuacjach, a także ostrzegamy o grożących karach - dodaje Snarski.
Sprzedawcy tłumaczą, że doskonale wiedzą o zakazie sprzedaży nieletnim i bez wyjątków przestrzegają go. Jak więc tłumaczyć tak ogromną liczbę petard w rękach nieletnich?
- Często jest tak, że fajerwerki kupują starsi koledzy, mamy też wiele kradzieży petard - mówi Bogdan Witko, dyrektor supermarketu "Kaufland" w Hajnówce - Nasz sklep nie ma monitoringu i nie jesteśmy w stanie przypilnować każdego klienta. Zdarza się, że rozrywają paczki i w wynoszą te małe petardy w kieszeniach ubrań. Natomiast jestem całkowicie pewien, że moi pracownicy nie sprzedają petard nieletnim.
Liczy się tylko zysk...
Inne zdanie na ten temat mają klienci supermarketów.
- Właściciele supermarketów tłumaczą, że nie sprzedają petard nieletnim, po co więc sprowadzają je już na miesiąc przed sylwestrem? - pyta pan Krzysztof. - Wiedzą, że jest zakaz używania petard a sprzedają je już z początkiem grudnia. Przecież to oczywiste, że dzieciaki widząc taki wybór wybuchowych atrakcji kombinują jak tu je zdobyć. Markety są po prostu nastawione na zysk i nic więcej się nie liczy. Są sklepy w Hajnówce, które sprzedają petardy przed samymi świętami i problemu nie ma. Żeby te markety miały taką samą politykę jak inne sklepy, nie byłoby tygodniami wystrzałów na osiedlach.
Na szczęście, nasi "pirotechnicy" obchodzą się z petardami ostrożnie. Jak poinformowano nas w szpitalnym oddziale ratunkowym, nie mieli oni przypadków poparzeń czy obrażeń na skutek wybuchów petard. Ale zagrożenie jest realne, zwłaszcza dla nieletnich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?