Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 2013 roku płaca minimalna 1600zł?

pwalczak
Z prof. Robertem Ciborowskim, dziekanem Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku, rozmawia Piotr Walczak

 

Rząd opowiada się za tym, żeby od przyszłego roku płaca minimalna została podniesiona z obecnych 1500 do 1600 zł. Czy byłaby to wygórowana kwota dla polskich firm? Wysokość płacy minimalnej ma w końcu wpływ na wiele rzeczy, np. dodatki za pracę w nocy.

Prof. Robert Ciborowski: Ja w ogóle jestem przeciwnikiem czegoś takiego, jak płaca minimalna. Uważam, że jest to narzucanie przedsiębiorcom pewnych działań, które niekoniecznie są w stanie finansować. Każde podnoszenie płacy, nawet niewielkie, jest obciążeniem dla firm. Może to doprowadzić do sytuacji, że część pracowników, którym nie będzie można zapłacić 1600 zł, po prostu zostanie zwolniona. Każde takie podniesienie jest, moim zdaniem, niepotrzebną ingerencją w to, co robi  przedsiębiorca i co się dzieje na rynku.

Redukcji zatrudnienia nie można robić w nieskończoność. Więc pewnie niektóre firmy zwolnią ludzi i będą proponować umowy o dzieło albo zlecenie.

– Pewnie tak będzie. Niby ta różnica 100 zł nie jest duża, ale na pewno znajdzie się jakiś odsetek firm, które skorzystają z takiej sytuacji. Będą mogły powiedzieć, że nie zapłacą tyle i konieczne jest przejście na inne formy umowy, a tym samym inne, pewnie niższe kwoty wynagrodzeń.

A dla całej gospodarki podnoszenie płacy minimalnej ma jakiś wpływ? Może ona ucierpieć, czy nie ma to dla niej większego znaczenia?

– Żadnych efektów pozytywnych raczej bym się nie spodziewał. Z drugiej strony w skali makroekonomicznej tego nie odczujemy zbyt boleśnie ani w sposób dramatyczny. Bo te 100 zł jest jednak niedużą różnicą. Na pewno niedobrą rzeczą jest pokazywanie, że ta płaca minimalna może być ciągle podnoszona.

Dla pracowników dobrą. Dostaną przecież 100 zł więcej.

– Pod warunkiem, że przedsiębiorca wybierze podwyżkę pensji, a nie redukcję zatrudnienia. Proszę pamiętać o tym, że zapłacenie 100 zł więcej pracownikowi musi być jednak efektem wyższej sprzedaży czy produkcji. A nie wiadomo, czy firmy, które będą musiały więcej przeznaczyć na pensje, będą miały akurat lepsze wyniki i ich przychody będą rosły.

Panie profesorze, ale co to jest 100 zł więcej dla pracownika, który ma etat i ma tylko najniższą pensję? Raczej niewiele, bo na więcej podwyżek przez następny rok pewnie liczyć nie ma co. W Polsce zarobki i tak mamy dużo niższe niż na Zachodzie.

– Zgadza się. Wynagrodzenia ogółem są u nas dużo niższe niż w krajach Zachodniej Europy, w tym płace minimalne. Ale to jest pokłosie sytuacji gospodarki w kraju. U nas ciągle firmy mają jeszcze ograniczone możliwości rozwoju. Ciągle koszty działalności gospodarczej są wysokie. Gdyby się przyjrzeć, okaże się, że u nas wcale mało się nie produkuje. Nie mniej niż w niektórych krajach, gdzie lepiej się zarabia. Tyle, że u nas przedsiębiorcy nie mają jak płacić więcej, bo muszą się liczyć z wyższymi kosztami niż ci na Zachodzie. Widziałem symulację, że przy wynagrodzeniach 4100 zł –  wypracowanych, dostaje się tylko chyba 1700 zł.

To co powinno się u nas zmienić?

– Od 20 lat właściwie ciągle to samo. Czyli potrzeba nam coraz więcej wolności gospodarczej, niższych kosztów pracy, łatwiejszych możliwości podejmowania decyzji inwestycyjnych dla firm. To wszystko spowoduje, że będzie lepiej, więcej miejsc pracy. Ciągle mamy przebiurokratyzowany system, który dużo kosztuje i wszyscy muszą za niego płacić.

Przecież nie można nagle zwolnić kilkaset tysięcy urzędników, urzędy pracy dopiero pękałyby w szwach.

–  Tak, ale proszę zwrócić uwagę, że z punktu widzenia polskiej gospodarki to sfera realna, czyli praca przedsiębiorców się liczy. Nie może być tak, że sfera biurokratyczna pożera znaczną część tego, co zostało stworzone.  Obecnie wygląda to tak, jakby przedsiębiorcy byli karani za to, że dobrze pracują. Tak nie może być.

Powiedział Pan, że jest przeciwnikiem płacy minimalnej. W porządku. Tyle że zniesienie jej spowodowałoby co najwyżej, że pracodawcy proponowali by takie warunki pracy, że mimo kryzysu i tak lepiej byłoby pracować na zmywaku w Wielkiej Brytanii.

– Oczywiście i samo zniesienie płacy minimalnej nic nie da. Tak jak mówiłem, w Polsce trzeba obniżyć koszty prowadzenia firmy: ZUS, podatki, zlikwidować różne ograniczenia. Wtedy dopiero podejmować inne działania, jak zniesienie płacy minimalnej. Jeśli zrobiłoby się to teraz, to efekt byłby żaden albo znacznie gorszy od zamierzonego. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny