Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochotnicy walczyli z Sowietami o wolną Polskę

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Białowiescy rezerwiści
Białowiescy rezerwiści Fot. Archiwum
Piotr Łaźny y mając 17 lat zgłosił się dobrowolnie do oddziałów obrońców ojczyzny. W 1920 roku walczył z Sowietami o wolną Polskę.

Pragnę dziś wywołać jeszcze jeden temat i dać naszym Czytelnikom kolejną okazję do zaprezentowania swych skarbów. To medale i odznaki. A pretekstem niech będą zdjęcia, które wykonałem w mieszkaniu Tadeusza Łaźnego. Stanowią one pamiątki po jego ojcu, Piotrze Łaźnym - prawdziwe rarytasy kolekcjonerskie.

W wielu domach znajdują się medale. Tak otocznie mówimy również o orderach, krzyżach, różnego rodzaju odznakach. Leżą one w szufladach, w specjalnie zrobionych gablotkach, niekiedy wiszą na ścianach na matach, makatkach, kobiercach. A niektóre wciąż tkwią na marynarkach zakładanych od wielkiego święta.

Okazją do wywołania tematu niechaj będą zdjęcia, które wykonałem w mieszkaniu Tadeusza Łaźnego, mieszkańca Bielska Podlaskiego. To rarytasy wśród kolekcjonerów: Krzyż Armii Ochotniczej z 1920 roku (awers i rewers) oraz odznaka Związku Rezerwistów.

Stanowią pamiątki po ojcu pana Tadeusza - Piotrze Łaźnym, urodzonym w 1903 roku w Kaliszu, pracowniku Dyrekcji Lasów Państwowych w Białowieży, co potwierdza legitymacja wydana 10 września 1939 roku! Widnieje na niej fotografia pana Piotra w mundurze, częściowo zniszczona w okolicach piersi. Skąd takie uszkodzenia? Zostały celowo wykonane, by zwiększyć w czasie okupacji sowieckiej bezpieczeństwo właściciela, który mając 17 lat zgłosił się dobrowolnie do oddziałów obrońców ojczyzny. Pierwszy taki zaciąg ogłoszono w listopadzie 1918 roku we Lwowie. Apel zawierał pytanie: "Zważ, czy bezczynność nie równa jest zbrodni, a opieszałość równa jest pomocy barbarzyńskiemu wrogowi?"
Latem 1920 roku zgłaszali się do wojska przede wszystkim gimnazjaliści, studenci, harcerze, młodzi pracownicy, synowie chłopów. Niektórzy - przykładem rodowity Kurp, późniejszy prof. Franciszek Piaścik - przerabiali metryki i przed komisją poborową wspinali się na palce, by nie odesłano ich do mamy. Wolę ratowania zagrożonej ojczyzny wykazali również mocno starsi wiekiem, nawet weterani powstania styczniowego.

Najczęściej ochotnicy wyruszali na front we własnych ubraniach i trzewikach, wyróżnikiem była jedynie biało-czerwona kokarda. W drodze na pola walki doskonalili się w strzelaniu, poznawali komendy bojowe. Dyscypliny nie trzeba było im wpajać, dominowali żarliwością nad "starym wojskiem".
Tak powstawały bataliony i pułki, których numery rozpoczynały się od liczby 200. Kilka z nich walczyło na naszych ziemiach, między innymi 205 pułk w obronie Łomży i Ostrołęki. Sformowano także 20 Dywizję Ochotniczą z dowódcą płk. Adamem Kocem, ta krwawiła pod Kuźnicą i Grodnem, a 201 pułk ochotniczy wziął udział w oswobadzaniu Wilna.

Mało kto wie, że w ślady ochotników poszły panie (dziewczęta), wstępując do Ochotniczej Legii Kobiet. Legionistki - tak je zwano - pełniły pod koniec lipca 1920 roku służbę wartowniczą również w Białymstoku. Z naszego miasta na długo przed listopadem 1918 roku ochotnicy przedzierali się do Legionów Piłsudskiego, w większej liczbie do oddziałów wojsk polskich formowanych na obszarach Królestwa Polskiego, na zachód od Narwi, na północ od Biebrzy, na południe od Bugu.
W 1920 roku na front wyruszyli z Białegostoku w zwartych grupach harcerze i uczniowie. Nazwiska tych, co padli w boju upamiętnia tablica umieszczona w gmachu Uniwersytetu Medycznego.

We wrześniu 1939 roku Piotr Łaźny pomaszerował wraz z oddziałem leśników na wschód, przeżył tam piekło, kilkakrotnie groziła mu śmierć, bo trzeba było przeciwstawiać się także grupom zrewoltowanych przedstawicieli mniejszości narodowych. Tylko połowa białowieskich rezerwistów powróciła do domów, ci potem szybko odchodzili na wieczną wartę. 23 grudnia 1942 roku w wieku 39 lat zmarł i Piotr Łaźny, a pogrzeb odbył się w okupacyjną, smutną wigilię.

Ochotnicy zapisali się chlubnie nie tylko w 1920 roku. Ryszard Kaczorowski i jego koledzy zgłosili się w końcu sierpnia 1939 roku na służbę w Pogotowiu Wojennym Harcerzy. Białostoczanki były wśród młodych ochotniczek wojsk generała Władysława Andersa. Tradycja ochotników pozostaje udziałem naszych strażaków i ludzi medycyny, wszelkich innych służb ratowniczych, ruchów społecznych.
Na szczęście nie brakuje i obecnie ochotników, gdy pojawia się piękna idea, gdy dzwon bije na alarm, trzeba nieść pomoc innym. Tak jest również w okresie przedświątecznym, więc darujmy sobie przywoływanie wspomnień o ochotnikach motywowanych złymi intencjami, oszukańczymi programami, dbałych przede wszystkim o zaszczyty i korzyści materialne. Z uśmiechem słucham też wnuczki, kiedy szczerze oświadcza, że z ochotą by nie poszła do szkoły. W taki mróz!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny