Obwodnica Białegostoku w końcu się domknie

Droga ma rozładować coraz bardziej zatłoczone centrum miasta.

- Zacznie się od wycinek drzew i robót ziemnych - opisuje Janusz Ostrowski, szef miejskich inwestycji, to, co będzie się działo na budowie ostatniego fragmentu Trasy Kopernikowskiej. - Wykonawca wejdzie na plac budowy w grudniu.

Brakujący niecały kilometr

O tym, że w Białymstoku musi powstać obwodnica śródmiejska, mówi się od lat. Choć jej fragmenty są gotowe, to do tej pory nie ma całości. Teraz wygląda na to, że wreszcie będzie dokończona.

Bo powstanie brakujący fragment na odcinku od Mickiewicza do 11 Lis-topada. Cała dokumentacja inwestycji od dawna jest gotowa, pozwolenie na budowę też. Ale do tej pory nie mogła ona ruszyć z miejsca. Bo po pierwsze, protestowali mieszkańcy posesji, przez które przebiegać ma ta trasa. A po drugie, rozstrzygnięty już przetarg oprotestowała startująca w nim jedna z firm.

I teraz ostatnia kłoda z drogi została usunięta. - Urząd Zamówień Publicznych oddalił odwołanie droższej firmy, która startowała w przetargu - mówi Janusz Ostrowski.

To oznacza, że prace, choć nieco opóźnione, mogą być prowadzone już bez przeszkód. Powstanie nowy fragment trasy, który połączy ulicę Miłosza ze Zwierzyniecką. Będzie miał dwie jezdnie, przedzielone pasem zieleni. W ramach prac wybudowana też będzie kładka dla pieszych nad ulicą Zwierzyniecką i przebudowany wlot do ulicy 11 Listopada. A wzdłuż osiedli mieszkaniowych staną ekrany dźwiękochłonne.

Nic za darmo

Jednocześnie miasto zabiera się do obliczania odszkodowań, które musi wypłacić właścicielom nieruchomości, leżących na planowanej trasie.

- Każda nieruchomość będzie indywidualnie wyceniona przez rzeczoznawców - mówi Maciej Łapuć, dyrektor departamentu skarbu. - Są już wybrani. Bo nie ma takiej możliwości, żeby komuś coś zabrano za darmo.

Nowy odcinek obwodnicy będzie kosztował 30 milionów złotych.