Walka o Las Turczyński trwa już rok. Społecznicy nie zgadzają się na wycinkę blisko 30 hektarów drzew pod budowę cmentarza. A takie plany ma białostocka kuria. Chce tu budować kompleks cmentarny dla kilku okolicznych parafii. Odpowiedni wniosek jest już w ministerstwie klimatu.
Cmentarne plany budzą olbrzymi sprzeciw społeczny. W środę obrońcy lasu przyszli do białostockiej kurii.
- Jesteśmy tutaj po to, by przekazać Jego Ekscelencji list z prośbą o wycofanie wniosku związanego z lokalizacją cmentarza w Lesie Turczyńskim. Dołączyliśmy do niego analizę dotyczącą cmentarzy w naszym mieście. Jasno z niej wynika, że nie jest potrzebny nowy cmentarz. Wolne miejsca, które są na obecnych cmentarzach łącznie z rezerwami przewidzianymi w studium dla miasta to 35 hektarów. Mamy nadzieję, że ten list będzie jakimś impulsem do podjęcia konstruktywnych rozmów wszystkich zainteresowanych stron - mówiła przed wejściem do kurii Małgorzata Grabowska Snarska ze stowarzyszenia Okolica.
Do listu został też dołączony wykaz miejsc, gdzie można budować cmentarze bez konieczności wycinania drzew.
- W związku z tym, że ratujemy las, chcemy też księdzu arcybiskupowi przekazać jako prezent mały świerk. Oczywiście nie chodzi tu o święta Bożego Narodzenia, tylko na zwrócenie uwagi na to, że duże drzewa, a takie są w Lesie Turczyńskim rosły przez kilkadziesiąt lat. Ten mały świerk stanie się dużym dorosłym świerkiem za lat 50, 60, 100. My naprawdę nie mamy czasu, by czekać aż wyrośnie kolejny las. Duże drzewa są naprawdę bardzo ważne i są nie do zastąpienia - podkreślała Katarzyna Sztop-Rutkowska, z Inicjatywy dla Białegostoku.
Ani listu, ani drzewka nie udało się jednak wręczyć abp Tadeuszowi Wojdzie, metropolicie białostockiemu. Arcybiskup, choć przebywał w kurii nie znalazł czasu, by spotkać się z obrońcami lasu, choć ci cierpliwie ponad 20 minut czekali na to spotkanie. W dodatku kuria wiedziała o wizycie społeczników. - Dwa dni wcześniej poinformowałem sekretarza księdza arcybiskupa, że będziemy chcieli się spotkać z metropolitą - mówi Marek Borowski, jeden z protestujących.
Ostatecznie delegacja protestujących mogła wejść tylko do sekretariatu i tam zostawić pismo do arcybiskupa. Media nie mogły im towarzyszyć. Zostały wyproszone.
- Nie jesteśmy naiwni. Przez rok zabiegaliśmy o to spotkanie. Mieliśmy odrobinę nadziei, że może jednak się uda, ale życie okazało się brutalne - dodaje Marek Borowski.
Co ciekawe, obrońcy lasu spotkali w kurii burmistrza Choroszczy, który złożył wniosek do ministra klimatu o wyrażenie zgody „na zmianę przeznaczenia na cele nieleśne 29,4 ha gruntów leśnych Skarbu Państwa, położonych na terenie gminy Choroszcz w obrębie geodezyjnym Turczyn”.
Jednak ostateczna decyzja w sprawie lasu w rękach ministra. Internetową petycję, by uratował drzewa podpisało już ponad 11 tysięcy osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?