Czy nasi piłkarze odniosą sukces - na to nawet nie próbuję odpowiedzieć. Wiadomo: na dwoje babka wróżyła. Zresztą, każdy może słowo "sukces" w odniesieniu do chłopaków Smudy rozumieć inaczej. Dla jednych będzie to wyjście z grupy, dla innych tylko wygranie mistrzostw będzie zasługiwać na takie określenie.
Mnie bardziej interesuje to wszystko, co dziać się będzie przy okazji Euro w Polsce, niejako na obrzeżach wielkiego sportu. I z pewnym niepokojem słucham optymistycznych zapewnień, płynących z różnych źródeł, że nie mamy się czego obawiać. Że zwycięży polska gościnność.
Gdzieś, ktoś wspomniał raz czy drugi o krakowskich kibolach, którzy już podczas treningu drużyny holenderskiej dali wyraz swoim rasistowskim poglądom oraz niechęci do Euro.
Transparent z przekreślonym symbolem i logo mistrzostw oraz inne z niecenzuralnymi napisami po angielsku "F...ck Euro" to podobno wynik rozczarowania faktem, iż Euro ominęło Kraków. Ale "wydawanie odgłosów dżungli" - jak określili holenderscy sportowcy i dziennikarze dźwięki dobiegające z trybun na widok ciemnoskórych piłkarzy "pomarańczowych" raczej trudno podciągnąć pod efekt żalu i rozczarowania. Pamiętamy przecież małpie pohukiwania i skórki od bananów rzucane na murawę na przywitanie pochodzących z Afryki zawodników w czasach znacznie poprzedzających Euro.
Równie niewiele co o tym incydencie mówi się o inicjatywach grup związanych ze środowiskiem obrońców krzyża z Krakowskiego Przedmieścia i bojowników o prawdę smoleńską. A ja boję się, że znajdzie się wielu chętnych do wydrukowania materiałów propagandowych, jakie ludzie ci przygotowali na swoich portalach internetowych. To niestety nie będzie śmieszne, to będzie żenujące, jeżeli przy okazji międzynarodowego sportowego święta kibice otrzymają ulotki, w których sugeruje się, że Putin zamordował Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego rosyjscy kibice mają czytać teksty o tym, że Polacy żądają prawdy o Smoleńsku? Wręczając takie ulotki ludziom, którzy są zaprogramowani na zupełnie inne problemy, jedynie ośmieszymy i pomniejszymy rangę sprawy, o którą warto zapewne zabiegać - ale nie wszelkimi sposobami. Jeżeli chce się zostać wysłuchanym, trzeba trafnie swoje przesłanie zaadresować. Inaczej możemy być pewni, że ulotki zostaną zalane piwem i zdeptane pod nogami w fanzonach zwanych po polsku strefami kibica.
Na razie, kiedy kończę pisać ten krótki, czarnowidzący felieton, słyszę doniesienia o pierwszych incydentach, jeszcze sprzed inauguracji mistrzostw. Rosyjscy kibice pobili tureckich właścicieli baru typu kebab, polscy kibice pobili kibica greckiego, a polska policja spacyfikowała słynne ukraińskie feministki, używające nagich biustów jako argumentu w walce o prawa kobiet.
Wydaje się więc, że jest wyjątkowo miło i spokojnie. Oby tak dalej. Dostatecznie dużo emocji dostarczą zapewne wydarzenia rozgrywające się na murawach stadionów. A moje pełne obaw wynurzenia niech pozostaną nigdy niespełnioną przepowiednią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?