Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obowiązkowe badania osób 60+ zakażonych Sars-CoV-2. Lekarze rodzinni alarmują, że ucierpią na tym pozostali pacjenci

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Każdy pacjent po 60. roku życia, który ma pozytywny wynik testu w kierunku koronawirusa, niezależnie od samopoczucia, będzie musiał w ciągu 48 godzin być zbadany przez lekarza POZ, również w warunkach domowych.
Każdy pacjent po 60. roku życia, który ma pozytywny wynik testu w kierunku koronawirusa, niezależnie od samopoczucia, będzie musiał w ciągu 48 godzin być zbadany przez lekarza POZ, również w warunkach domowych. Pixabay
Rząd mówi o zwiększeniu dostępności do opieki medycznej dla osób powyżej 60. roku życia, natomiast lekarze rodzinni o jej ograniczeniu dla pozostałych grup pacjentów. Mowa o obowiązku przebadania przez lekarzy POZ seniorów z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19, niezależnie od ich samopoczucia, także w domach. Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie POZ zostało dziś (24 stycznia) skierowane do ogłoszenia.

Każdy pacjent po 60. roku życia, który ma pozytywny wynik testu w kierunku koronawirusa, niezależnie od samopoczucia, będzie musiał w ciągu 48 godzin być zbadany przez lekarza POZ. Badanie może odbyć się w przychodni podstawowej opieki zdrowotnej albo podczas wizyty domowej u pacjenta. To nowa strategia walki rządu z piątą falą pandemii COVID-19.

- Opieka pozaszpitalna w piątej fali musi być zintensyfikowana w opiece nad pacjentem, który nie trafia do szpitala - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski podczas piątkowej (21 stycznia) konferencji prasowej w Kancelarii Premiera. Z założenia decyzja o obowiązkowych bezpośrednich badaniach zakażonych seniorów ma ograniczyć teleporady w tej grupie wiekowej i tym samym zapewnić im lepszą opiekę.

Lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego nie mają jednak wątpliwości, że to chybiony pomysł i pokłosie negatywnej opinii o pracy POZ-tów, które miały zamykać się na cztery spusty przed pacjentami.

- Przychodnie, które dzień w dzień przyjmowały pacjentów z COVID-19, dostają rykoszetem za te przychodnie, które nie realizowały opieki nad pacjentem w sposób odpowiedni - mówi Szymon Bielonko, lekarz rodzinny z przychodni POZ w Białymstoku oraz koordynator punktu szczepień przy ul. Broniewskiego.

Lekarz Joanna Szeląg, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie i wiceprezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców PZ, obawia się, że nowe wytyczne mogą zdezorganizować pracę POZ-tów.

- Ministerstwo zmieniło priorytety w naszej pracy. Do tej pory staraliśmy się objąć opieką wszystkich pacjentów, szczepić, bilansować. Teraz w pierwszym rzędzie będziemy zajmowali się pacjentami z Covidem. I powstaje pytanie, na ile starczy nam czasu, środków i sił, aby zajmować się też innymi pacjentami. I to nas przeraża. Obawiam się przede wszystkim o pacjentów niecovidowych, z chorobami przewlekłymi. Boję się też o szczepienia, które przecież miały być głównym orężem walki z pandemią. Gdzie mamy szczepić, skoro POZ-ty staną się centrami covidowymi?

Ekspert PZ mówi, że już teraz telefony w jej przychodni urywają się, a pacjentów dodatnich przybywa lawinowo.

- Ta fala uderzy przede wszystkim w POZ, dlatego jej dobra organizacja staje się kluczowa. I w momencie, kiedy to urzędnik wyznacza, który pacjent powinien być przyjęty i zbadany, a nie decyduje o tym stan pacjenta i medycyna, to spodziewamy się trudności - dodaje.

Szymon Bielonko mówi, że nie jest w stanie wyznaczyć w przychodni oddzielnego miejsca dla pacjentów 60+ z Covidem.

- Mamy przecież szczepienia, bilanse i chorych na inne choroby - podkreśla. - Dlatego muszę jednego lekarza oddelegować wyłącznie do wizyt domowych u dodatnich seniorów. On całkowicie znika z przychodni. Obawiam się, że w mniejszych przychodniach oraz takich, które opiekują się dużą liczbą starszych osób, może pojawić się problem z zapewnieniem płynności pracy.

Lekarze zwracają też uwagę, że będą musieli badać także te osoby, które przechodzą COVID-19 bezobjawowo i/lub nie życzą sobie wizyty.

- A w tym czasie pomocy może wymagać ktoś z innym schorzeniem - mówi Szymon Bielonko. - W ten sposób spada dostępność do świadczeń, i to także dla osób zakażonych koronawirusem, ale takich, które nie osiągnęły 60. roku życia.

Z kolei Joanna Szeląg podkreśla, że bezpośrednia wizyta lekarska nie zawsze jest konieczna w przypadku COVID-19:

- My już wiemy, że w Covidzie dużo ważniejsze od osłuchania jest dokonanie pomiaru saturacji. I mamy przecież świetny program DOM - Domowa Opieka Medyczna, który monitoruje pacjentów 55+ pod tym kątem. I skoro jest taki program, to co zmienia to rozporządzenie i nakaz, że w ciągu dwóch pierwszych dni trzeba zbadać pacjentów? Zwłaszcza, że ich stan bardzo często pogarsza się wcale nie w ciągu 48 godzin od zakażenia, ale dopiero w 5-6 dobie od pozytywnego wyniku testu.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny