Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O tej zbrodni nie da się zapomnieć

Jerzy Sołub
W uroczystościach wzięło udział kilkuset bielszczan. Nie zabrakło harcerzy, którzy pełnili warty przed pomnikiem oraz pocztów sztandarowych z bielskich szkół.
W uroczystościach wzięło udział kilkuset bielszczan. Nie zabrakło harcerzy, którzy pełnili warty przed pomnikiem oraz pocztów sztandarowych z bielskich szkół.
Kilkuset bielszczan zgromadziło się w niedzielę przed Pomnikiem Mauzoleum Ofiar Barbarzyństwa.

Modlili się w intencji pięćdziesięciu mieszkańców miasta zamordowanych 64 lata temu w Pilickim Lesie przez hitlerowców.

W niedzielnych uroczystościach wzięły udział władze miasta i powiatu oraz mieszkańcy Bielska Podlaskiego. Nie zabrakło pocztów sztandarowych z bielskich szkół oraz harcerzy, którzy pełnili wartę przed pomnikiem. Uroczystą mszę celebrował, jak co roku, ks. infułat Eugeniusz Borowski - świadek tamtych tragicznych wydarzeń.
- Mimo tylu lat od zakończenia wojny ciągle jeszcze nie policzono nawet materialnych strat, jakie poniosła nasza ojczyzna w wyniku okupacji sowieckiej i niemieckiej - mówił ks. Borowski. - Podobnie, kiedy ktoś pyta o liczbę ofiar wśród Polaków, odpowiada się, że to ciemna liczba i że do końca nie da się tego policzyć. Ale wy, bielszczanie, macie dobrą pamięć. Pamiętacie o obozach koncentracyjnych, o rozstrzeliwaniach, a także o tej zbrodni, którą dzisiaj przypominamy.

Otwarta rana

Bielszczanom nie trzeba przypominać tego straszliwego mordu dokonanego na miejscowej inteligencji, ale także na bezbronnych matkach i dzieciach. 15 lipca 1943 roku - tej daty nie da się zapomnieć. Właśnie tego dnia, już o szóstej rano, pierwsze ciężarówki powiozły aresztowanych bielszczan w stronę Lasu Pilickiego. Tam, trzy kilometry za miastem, rozegrał się dramat pięćdziesięciu osób.

- Pamięć o tej straszliwej zbrodni jest jak ciągle otwarta rana, która nie zdołała się jeszcze zagoić - mówił ks. Borowski. - Można wprawdzie powiedzieć, że te pięćdziesiąt osób to kropla w morzu milionów ofiar zbrodniczego systemu hitlerowskiego i komunistycznego. Ale w tej zbrodni dokonanej w Pilickim Lesie jest wielki stopień okrucieństwa i przerażająca niezwykłość tej zbrodni.

Gdyby żyli...

Dziś nikt nie potrafi powiedzieć, jak wyglądałaby Polska i świat, gdyby nie okrucieństwa II wojny światowej.

- Jadąc do Bielska zastanawiałem się, co by było, gdyby oni nie zginęli - mówił ks. Borowski. - Najmłodsza, Basia Moryc, córka kierownika kina, miałaby teraz 65 lat. Maciuś Żabowski i Danuta Zalewska mieliby po 67, albo już nawet 68 lat. A reszta? Starsi i młodsi może już by umarli śmiercią naturalną. Ale jakże inaczej wyglądałaby Polska, jakże inaczej wyglądałby Bielsk Podlaski, gdyby hitlerowcy nie zgładzili trzech duszpasterzy, burmistrza miasta, gdyby nie zamordowali tylu nauczycieli, lekarza, inżyniera, adwokata, urzędników, rzemieślników. Gdyby oni żyli, może inaczej wychowywane by były kolejne pokolenia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny