NSZZ Solidarność wspiera uczniów

Józef Mozolewski przewodniczącym regionu jest już 20 lat. Okrągła rocznica minęła w październiku. I zwraca uwagę, że rola Solidarności, związków zawodowych to od samego początku nie tylko obrona interesów pracowniczych. W statucie NSZZ jest zapisanych szereg dodatkowych działań. W tym szerzenie kultury, edukacji.

- Dlatego po zapoznaniu się z ideą kampanii "Czytam, więc wiem" z przekonaniem podjąłem decyzję, że w to wchodzimy - mówi przewodniczący. - Myślę, że w dobie tak szybkiego rozwoju elektronicznych środków przekazu, gdy młodzi ludzie pozyskują informacje i komunikują się przede wszystkim przez internet, komputery i urządzenia mobilne, ta akcja propagująca czytanie też papierowych wydawnictw, książek, czerpania z nich uporządkowanej i sprawdzonej wiedzy jest niezwykle cenna. Powiedziałbym wręcz szlachetna w swoich założeniach. Jeśli jako społeczeństwo przestaniemy czytać, to stracimy wiele wartości. A szczególnie warto trafiać z tym przesłaniem właśnie do szkół, do młodych ludzi.

- Jesteśmy akurat w okresie przedświątecznym - dodaje Józef Mozolewski. - To czas, gdy swoje miejsce w tym nowoczesnym świecie odzyskuje tradycja. I z całym szacunkiem dla elektroniki i jej możliwości, dla mnie nie ma nic piękniejszego w tym czasie niż skreślone ręcznie kilka serdecznych słów na kartce świątecznej. Żadne życzenia przesłane mailem czy sms-em nie mają takiego klimatu. I tak samo moim zdaniem jest z książką czy gazetą: można je przeczytać w komputerze czy innym nośniku, ale jednak papieru nie da się do końca zastąpić.

Przewodniczący z listy podlaskich szkół, którym można pomóc w ramach kampanii "Czytam, więc wiem" wybrał gimnazjum z Moniek. - Wybrałem je odruchowo - wyjaśnia - ale nie da się też ukryć, że stamtąd pochodzę. Codziennie obok niego przejeżdżam, znam je od lat. Ale tam też mieści się biuro jednego z oddziałów Solidarności. Organizacja związkowa działa tam intensywnie pod przywództwem Tadeusza Wojtkielewicza. I to pewnie też miało znaczenia.

A wracając do zaangażowania NSZZ Solidarność w działania edukacyjne i szkoleniowe członków związku Józef Mozolewski dodaje: - Te działania są pewnie mniej medialne niż manifestacje czy strajki, ale dla nas mają ogromne znaczenie. Od początku. Gdy zostałem przewodniczącym zarządu regionu, głównym zadaniem jakiego się podjęliśmy było organizowanie kolonii letnich dla dzieci z naszego województwa. My wyjeżdżaliśmy do Wilna i przywoziliśmy stamtąd dzieciaki. Gazety o tym wtedy pisały. A teraz, biorąc pod uwagę zmiany zachodzące w gospodarce, bardzo mocno postawiliśmy na edukacje wewnątrzwiązkową.

Jak wyjaśnia przewodniczący, chodzi tu przede wszystkim o prowadzenie różnych szkoleń z jednej strony podnoszących kwalifikacje zawodowe pracowników, ale też poszerzających ich kompetencje społeczne.

- Dziś pracodawcy są "uzbrojeni" w armie prawników, ekonomistów, doradców - mówi. - Związki zawodowe oczywiście w centrali mają zatrudnionych podobnych fachowców, ale i szeregowi działacze w regionach muszą być profesjonalnie przygotowani do pełnienia swojej roli. Dlatego postawiłem na prowadzenie szkoleń z prawa pracy, negocjacji, układów zbiorowych, komunikacji międzyludzkiej. Nasi działacze są dzięki temu przygotowani do pełnienia swoich funkcji. Tymczasem nas postrzega się zazwyczaj tylko poprzez strajki, żądania. Gdy na różnych spotkaniach opowiadam, jak szeroka jest dziś rola związków zawodowych, to okazuje się, że ludzi to zaskakuje.

Dziś związkowcy nauczyli się też pozyskiwać fundusze europejskie na cele edukacyjne związku. I proponują zajęcia wszystkim chętnym członkom związku.

- Zrobimy wszystko, aby podnieść kompetencje zawodowe czy społeczne naszych ludzi. Byle tylko byli chętni - zapewnia Józef Mozolewski. - Już na początku wieku za pieniądze związkowe prowadziliśmy kursy komputerowe bezpłatne dla członków związku. Skorzystały z tego setki osób: ludzie dostawali dodatkowe umiejętności, aby w przypadku zwolnienia czy restrukturyzacji w firmie mieć większe możliwości poradzenia sobie w życiu.

Jak mówi szef podlaskiej Solidarności, związek prowadzi nawet szkolenia, jak rozmawiać z mediami.

- Bo np. coś się dzieje w zakładzie pracy i dzwoni pani redaktor z prośba o komentarz - śmieje się Józef Mozolewski.- Chcemy, żeby nasi ludzie w takiej sytuacji czuli się pewnie, nie uciekali przed mediami z powodu braku obycia. Jednym słowem z edukacją mamy wiele wspólnego i dlatego propozycja zostania Mecenasem Wiedzy w waszej kampanii tak nam trafiła do przekonania.