- Nóż wziąłem z domu do obrony przed Tomkiem. Kopnąłem go i upadłem, a on upadł na mnie. Zaczęliśmy się szarpać. Chciałem Tomka ukłuć delikatnie tym nożem, żeby on ze mnie zszedł. Nie chciałem go zabić. Jesteśmy kolegami - kajał się na rozprawie Marcin O.
W środę dowieziony z aresztu śledczego 31-latek zasiadł na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Białymstoku. Zarzut, jaki na nim ciąży, jest niezwykle poważny. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa 37-letniego Tomasza K.
Do konfrontacji obu mężczyzn doszło w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia ubiegłego roku. Marcin O. popijał od rana. To piwo, to kilka kieliszków wódki. Kolegów spotykał głównie w okolicy sklepów i pawilonów handlowych na Słonecznym Stoku. Wśród nich był tego popołudnia także pokrzywdzony Tomasz K. Marcin O. wyjaśniał w śledztwie, że doszło między nimi do sprzeczki.
- Poszło o jakąś głupotę. To było coś o rodzinie. Takie pijackie gadki - twierdził oskarżony.
Mężczyźni poszarpali się, wymienili ciosy, potem Marcin O. wrócił do domu, by - jak to określił - odsapnąć. Wracając w okolice pawilonów przy ulicy Upalnej, wziął ze sobą nóż. Kiedy oskarżony wrócił do kolegów, znów doszło do sprzeczki z Tomaszem K. Wtedy - zdaniem prokuratury - 31-latek zaatakował nożem starszego kolegę. A potem uciekł.
Znajomi rannego wezwali karetkę. Tomasz K. trafił do szpitala, gdzie był operowany. Ostrze noża przebiło płuco.
W środę na rozprawie sąd przesłuchiwał pokrzywdzonego, ale wiele się nie dowiedział. Tomasz K. stwierdził, że nic ze zdarzenia nie pamięta i długo nie wiedział, kto go nożem zaatakował. Przyjął też przeprosiny od oskarżonego.
Kolejna rozprawa 3 sierpnia. Marcinowi O. za próbę zabójstwa grozi dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?