Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nożownik Adrian S. zaatakował trzy osoby przy Sienkiewicza, Fabrycznej i Jurowieckiej. Słyszał głosy

Magdalena Kuźmiuk
Nożownik Adrian S. zaatakował trzy osoby przy ulicach Sienkiewicza, Fabrycznej i Jurowieckiej w Białymstoku. Słyszał głosy
Nożownik Adrian S. zaatakował trzy osoby przy ulicach Sienkiewicza, Fabrycznej i Jurowieckiej w Białymstoku. Słyszał głosy pixabay.com
19-latek podbiegał do ludzi na ulicy i zadawał cios nożem. Wkrótce stanie przed sądem. Ale jego sprawa może być umorzona. Bo Adrian S. jest chory.

Śledztwo w tej sprawie trwało ponad siedem miesięcy. Na młodym białostoczaninie ciążyły bardzo poważne zarzuty. Między innymi trzykrotnego usiłowania zabójstwa. Prokuratura niedawno zdecydowała o zamknięciu śledztwa. Ale do sądu nie trafił akt oskarżenia przeciwko Adrianowi S. Śledczy złożyli wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie 19-latka w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym. Bo Adrian S. jest niepoczytalny. 10 grudnia sprawa trafi na wokandę Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Nożownik szalał po Białymstoku. Chciał zabić trzy osoby

Sprawa Adriana S. jest drastyczna. Bo jego ofiarami padały przypadkowe osoby, które mijał na ulicy. 19-latek zaatakował 23 marca późnym popołudniem w rejonie ulic m.in. Sienkiewicza, Fabrycznej i Jurowieckiej. Potem podczas przesłuchania Adrian S. powiedział prokuratorowi, że palił wtedy dużo marihuany, a do pracy na budowie zabrał ze sobą nóż.

Twierdził, że słyszał głosy, które kazały mu atakować przechodniów. Śledczy ustalili, że pierwszą ofiarą nożownika był 62-latek. Adrian S. miał go zaczepić na ulicy i nagle, bez żadnego powodu, zadać nożem cios w plecy. Tak samo zaatakował 66-latka. Trzecią ofiarą Adriana S. był 23-latek. Po atakach podejrzany uciekał.

Biegli lekarze napisali w opinii, że każdy z zaatakowanych nożem mężczyzn odniósł bardzo poważne obrażenia, które zagrażały jego życiu. Policjanci szybko złapali nożownika. Na ich widok wyrzucił do kosza zakrwawiony nóż.

W śledztwie wyszło też na jaw, że kilka miesięcy wcześniej Adrian S. atakował w centrum miasta przypadkowe kobiety. Wyrywał im torebki. Pokrzywdzonych jest aż 12. Wszystkie zapamiętały, że napastnik bardzo szybko biegał.

Psychiatrzy orzekli, że Adrian S. cierpi na chorobę psychiczną i jest uzależniony o substancji psychoaktywnych.

Wiadomo, że grudniowe posiedzenie będzie niejawne. Jeśli sąd uwzględni wniosek prokuratury, 19-latek trafi do szpitala psychiatrycznego. Jego stan zdrowia i efekty terapii będą kontrolowane co pół roku. Jeśli po jakimś czasie biegli uznają, że stan zdrowia się poprawił, a on nie stanowi już zagrożenia dla otoczenia, Adrian S. będzie mógł wyjść na wolność.

- Więzienie jest dla osób, które są poczytalne i mogą być karane. Jedną z podstawowych zasad odpowiedzialności karnej jest to, że nie ma przestępstwa, jeśli nie można przypisać sprawcy winy. A wina w przypadku osoby niepoczytalnej jest niemożliwa do przypisania. Bo ta osoba nie może rozpoznać znaczenia swego czynu albo pokierować swoim zachowaniem tak, aby mogła postępować zgodnie z prawem - mówi dr hab. Wojciech Filipkowski, prof. UwB, z Katedry Prawa Karnego.

Podkreśla jednocześnie, że umieszczenie takiej osoby jak Adrian S. w szpitalu nie jest karą. - Jeżeli ktoś jest chory, nie można go winić i trudno mówić, że trzeba taką osobę ukarać. Przede wszystkim trzeba leczyć - dodaje prawnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny