Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy trener młodej Jagi nie lubi biegających choinek

(ted)
Trener Mariusz Rumak od poniedziałku przejął zespół Jagiellonii, występujący w Młodej Ekstraklasie
Trener Mariusz Rumak od poniedziałku przejął zespół Jagiellonii, występujący w Młodej Ekstraklasie Fot. W. Oksztol
Mariusz Rumak od poniedziałku prowadzi treningi z Jagiellonią Białystok, wystepującą w Młodej Ekstraklasie. Celem nowego trenera jest wprowadzenie jak najwięcej graczy do pierwszej drużyny żółto-czerwonych.

Kurier Poranny: Zakończył Pan bardzo efektownie pracę z juniorami starszymi Lecha Poznań, zdobywając srebrny medal mistrzostw Polski. Teraz chyba czas na podobne sukcesy w Białymstoku?

Mariusz Rumak: Tak, faktycznie zajęliśmy drugie miejsce, chociaż jest niedosyt, gdyż w turnieju finałowym nie przegraliśmy żadnego meczu. Szkoda remisu z Zagłębiem Lubin, bo byliśmy lepsi od rywali. Mogliśmy też być skuteczniejsi w spotkaniach ze Stalą Rzeszów i Koroną Kielce, bo choć oba wygraliśmy, to zabrakło nam do złota kilku bramek.

Prowadzony przez Pana zespół wyeliminował po drodze Jagiellonię.

- Zgadza się, chociaż nie był to łatwy dwumecz. Jagiellonia była bardzo wymagającym przeciwnikiem, a jedyną porażkę w całym sezonie ponieśliśmy właśnie w Białymstoku, przegrywając 2:3.

Nie było Panu żal opuszczać Poznania i przenosić się w bliżej nieznane miejsce?

- W Lechu pracowałem 10 lat i w tym czasie zdobyłem dwa medale. Teraz czas na inne wyzwania. Nie ukrywam, że zatrudnienie mnie w Białymstoku to inicjatywa Michała Probierza. Nie znaczy to, że jesteśmy dobrymi znajomymi, bo rozmawialiśmy ze sobą wcześniej tylko kilka razy, przy okazji konferencji dla trenerów. Nasze poglądy na tematy szkoleniowe były jednak spójne i liczę na dobrą współpracę.

Kto z pańskich wychowanków zrobił dotychczas największą karierę?

- Bartek Salomon awansował właśnie z Brescią do Serie A. W ekstraklasie grają Jakub Wilk i Paweł Buzała. Moim zdaniem niedługo będzie bardzo głośno o Marcinie Kamińskim.

Nie wymienił Pan Mateusza Możdżenia, który zbierał bardzo dobre recenzje za ubiegły sezon w Lechu.

- Mateusz bardziej awansował do pierwszego zespołu poprzez Młodą Ekstraklasę. Owszem, mieliśmy przyjemność razem pracować, lecz nie miałem na jego karierę takiego wpływu, jak na graczy, których wcześniej wymieniłem.

Przejdźmy do młodej Jagiellonii, która ma za sobą fatalny sezon. Ma Pan plan na uzdrowienie sytuacji?

- Nikt nie jest cudotwórcą i nie będę deklarował, że w ciągu kilku miesięcy będziemy wygrywać ze wszystkimi w Młodej Ekstraklasie. Najważniejszym celem mojej pracy jest przygotowanie zawodników do występów w pierwszym zespole. Muszę nauczyć tych chłopaków wygrywać. Najlepszym przykładem są Hiszpanie i Holendrzy, uczestnicy finału mundialu. Wtych krajach od małego się rywalizuje tylko po to, by zwyciężać.

No właśnie, a to w Jadze szwankowało. Pana poprzednicy narzekali, że coś siedzi w głowach młodych piłkarzy.

- Tego nie wiem, bo jeszcze do końca nie poznałem drużyny. Mam nadzieję, że porozmawiamy sobie na najbliższym zgrupowaniu i będę wiedział o co chodzi. Należy pamiętać, że każdy inaczej reaguje na stres i potrzeba indywidualnego podejścia. Mam nadzieję, że szczera rozmowa w cztery oczy poskutkuje.

A jak Pan zareaguje, gdy na trening przyjdzie zawodnik w kolorowych butach i z żelem na włosach?

- Najprościej byłoby powiedzieć, że wyprosiłbym delikwenta. Ale tak jak powiedziałem, różne mogą być przyczyny i trzeba reagować stosownie do sytuacji. Żeby jednak była jasność - nie lubię biegających choinek i wolę raczej skromnych zawodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny