Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy szef zastrasza i obraża ludzi. Prawa pracownika według prezesa.

Fot. Iza Dudar
Od miesiąca hajnowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej ma nowego prezesa
Od miesiąca hajnowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej ma nowego prezesa Fot. Iza Dudar
Jest arogancki, zastrasza i obraża ludzi. Tak nowego prezesa oceniają pracownicy i związkowcy hajnowskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

Komentarz:

Iza Dudar

Komentarz:

Iza Dudar

Stara szkoła

Sytuacja na rynku pracy sprawia, że pracodawcy czują się bardzo pewnie.
Doskonale wiedzą, jak ciężko o posadę, dlatego łatwo wykorzystują i swoją pozycję, i pracowników.

Tak było jeszcze niedawno w hajnowskiej fabryce mebli. Dyrektor zastąpił pracowników młodszymi, tańszymi i bardziej produktywnymi (co jak się okazało nie zawsze szło w parze).

Jednak wzrost liczby przerażonych pracowników był odwrotnie proporcjonalny do wzrostu dochodu zakładu. Ostatecznie dyrektor, jako ten mniej produktywny, musiał odejść. Tyle, że jego metody wciąż są żywe, a dawni współpracownicy promują je w innych zakładach. Rzecz tylko w tym, że kiedyś ktoś ich też oceni.

Decyzja o odwołaniu Ryszarda Blecharza ze stanowiska prezesa PEC w Hajnówce zaskoczyła i pracowników, i wielu mieszkańców. Spekulacji o przyczynach było wiele. Niestety, rada nadzorcza, która zmieniła prezesa, milczy.

- Powodu odwołania podać nie mogę. Byłoby to naruszenie tajemnicy handlowej - mówi Marek Wasiluk, członek rady nadzorczej PEC w Hajnówce.

Jednak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, że przyczyną była zła kondycja zakładu.

Od 1 lutego nowym prezesem PEC jest Anatol Żukowski, były pracownik Fabryki Mebli "Forte" w Hajnówce. Jego kandydaturę zaproponował burmistrz Anatol Ochryciuk, a rada nadzorcza go poparła.

- Firma przez wiele lat prosperowała bardzo dobrze. Jednak nadszedł czas załamania. I ja zostałem powołany po to, aby naprawić firmę i jednocześnie pomóc pracownikom - mówi Anatol Żukowski. - Uważam, że firma jest do uratowania. Obecnie moim celem jest zamknięcie budżetu na koniec roku na poziomie przynajmniej zerowym.

W deklarowaną pomoc pracownikom, sami zainteresowani nie wierzą. Przeciwnie.

- Swoje urzędowanie prezes rozpoczął od zastraszania pracowników biurowych, że ich pozwalnia lub zatrudni na pół lub jeszcze mniej etatu. Zabierze premię i stażowe, a na koniec skwitował, że jak się komuś nie podoba, to niech się zwalnia - skarżą się rozgoryczeni pracownicy zakładu.

- Rzeczywiście, rozmawiałem ze związkami zawodowymi na temat premii - mówi Anatol Żukowski. - Obecnie premia do niczego nie motywuje. Jest to po prostu comiesięczny, procentowy dodatek do wypłaty. Chciałem to w jakiś sposób zmienić, aby premia była elementem motywującym i przysługiwała za coś uzasadnionego. Jednak związki zawodowe nie zgodziły się. Podobnie dodatek stażowy, który blokuje napływ młodych ludzi do firmy. Moim zdaniem, taki dodatek to po prosu stary komunistyczny zapis.

Prezes zapytany, czy sam będzie pobierał dodatek stażowy, odpowiedział - tak, gdyż jest to zapisane w regulaminie.

Zapytaliśmy więc, czy po likwidacji stażowego dla pracowników, sam również nie będzie go pobierał. Prezes Żukowski wymijająco odparł, że on ma kontrakt i obowiązują go inne przepisy.

Jednak nie tylko zapowiadane cięcia w płacach przerażają załogę, ale też zachowanie szefa.

- Nowy prezes to osoba bardzo nieprzyjemna, traktująca podwładnych przedmiotowo - mówią pracownicy. - Zapowiedział, że w ciągu roku wymieni w firmie wszystkich pracowników.

Anatol Żukowski inaczej patrzy na sprawę. Uważa że pracownicy dotychczas mieli jak u Pana Boga za piecem i czas z tym skończyć.

- Moim pragnieniem jest utrzymanie pracowników w obecnym składzie. Zwolnienia to działania ostateczne. Jednak nie może być tak, że pracownik, co by nie robił, jest nietykalny. Dziś firmy wybierają pracowników i dają zatrudnienie tym, którzy są dla firmy potrzebni - wyjaśnia prezes Żukowski. - Nie powinno być tak, że gdy firma przynosi straty, rozdaje podwyżki. Podczas spotkania przedstawiłem sytuację ekonomiczną zakładu. Prosiłem o zrozumienie dla moich działań. Jednak związki zawodowe nie chcą mi pomóc. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się je przekonać.

Deklaracje szefa związkowcy traktują bardzo nieufnie.

- Pan prezes zamierza z przewodniczącego związków zawodowych zrobić swego zastępcę i w ten sposób go sobie podporządkować. Jeśli tak ma wyglądać jego dialog ze związkami, to czekają nas naprawdę ciężkie czas - mówi wieloletni pracownik PEC.

Pracownicy, z którymi rozmawialiśmy, prosili o zachowanie anonimowości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny