Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci narzekają

Dorota Kozicka
W aptece przy ul. Śląskiej, podobnie jak w wielu innych, brakowało wczoraj niektórych leków.
W aptece przy ul. Śląskiej, podobnie jak w wielu innych, brakowało wczoraj niektórych leków. Andrzej Szkocki
- Obniżka cen leków to fikcja. Jestem na rencie, miesięcznie wydaję w aptece 150 zł. Za zalecany mi przez lekarzy na wzmocnienie naczyń krwionośnych Detralex nadal muszę płacić sto procent ceny, czyli 37,60 zł. Nie staniał żaden z leków, jakie muszę brać, by żyć. To zwykle oszustwo i bandytyzm - oburzał się Władysław Fałkowski, w aptece przy ul. Śląskiej w Szczecinie.

Ministerstwo Zdrowia zapewniało, że (obowiązujące od 10 kwietnia) nowe ceny i limity leków refundowanych oznaczają dla pacjentów oszczędności rzędu 18 - 20 procent. Nie dla wszystkich.
- Kupowałam dla dziecka Bioracef i zapłaciłam za ten antybiotyk 23,82 zł zamiast, jak do tej pory, 24,77 zł - przyznaje Irena Lipska. - Ale za to Ipertrofan na prostatę dla męża kosztował mnie już nie 54 zł, ale 113 zł. To dla mnie prawdziwy szok.
- Rzeczywiście zapłaciłam o kilka złotych mniej przy wykupie środków nasercowych - mówi inna szczecinianka. - Ale przeraziłam się cenami leków onkologicznych. Mój mąż jest ciężko chory. Miesięcznie wydaję w aptece ok. 300 zł, a oboje jesteśmy emerytami. Teraz dowiedziałam się, że będę musiała przeznaczyć na lekarstwa jeszcze więcej pieniędzy.
Niezadowoleni byli pacjenci, którym lekarze zaordynowali obniżający ciśnienie Enarenal.
- Nie wiem jak mam sprzedawać ten lek - mówi Danuta Knopf z Apteki Portowej. - Refundowane są tylko opakowania zawierające 30 lub 60 tabletek. Na rynku dostępne są opakowania po 60 i 20 tabletek. Wynika z tego, że za "dwudziestkę" trzeba zapłacić 100 procent ceny. Ten bałagan powoduje, że w każdej aptece na tę samą receptę, z wypisanym przez lekarza jednym opakowaniem, pacjent otrzyma różną ilość leku.
Nie tylko ceny irytowały wczoraj klientów aptek. Niektórych leków po prostu nie można było kupić. Brakowało Foradilu dla astmatyków, były kłopoty z wykupieniem Enarenalu na nadciśnienie. Zawiedzeni od aptecznych okienek odchodzili diabetycy, poszukujący pasków do mierzenia poziomu cukru we krwi.
- We wszystkich aptekach pytam o Glucotrend - skarżyła się Iwona Zalewska, którą spotkaliśmy w aptece przy al. Wyzwolenia. - Nie ma go nigdzie. Cukrzycy wykupili zapasy po starych cenach, jeszcze za 2,5 zł. Od wczoraj kosztują już 6,83 zł.
Dlaczego brakowało leków? Pierwszy powód to remanent, który w związku z radykalną zmianą zasad sprzedaży zarządzono w wielu hurtowniach farmaceutycznych.
- Od rana nie mogliśmy skontaktować się z dostawcami - potwierdza Teresa Kończak - Zielińska, kierownik szczecińskiej apteki "Pod Eskulapem".
Niektórych leków nie można było kupić, ponieważ w przez ostatnie kilka dni aptekarze wstrzymywali się ze składaniem zamówień bojąc się stracić na obniżce cen niektórych medykamentów. Farmaceuci podkreślają, że problemu by nie było, gdyby Ministerstwo Zdrowia wprowadziło okres przejściowy na wyprzedanie zapasów po starych cenach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński