Na utalentowanym Lubuszaninie ciążyła nie lada presja, bowiem trenerzy kadry liczyli na to, że będzie on liderem ekipy białoczerwonych i poprowadzi ją do triumfu w turnieju drużynowym. Nie udało się. Polacy wykonali jedynie plan minimum, czyli zajęli siódmą lokatę.
- Do Włoch jechałem z ogromnymi nadziejami - przyznaje podwójny mistrz Starego Kontynentu. - Bardzo chciałem zwyciężyć w singlu, lecz nie podejrzewałem, iż zdołam sięgnąć po dwa krążki z najcenniejszego kruszcu. To niewątpliwie mój największy sukces w dotychczasowej karierze.
Przedstawiciel Gazu Polskiego ZSMP najtrudniejszy pojedynek stoczył w 1/8 finału z Chorwatem Tomislavem Japecem. - Przegrałem pierwszy set - opowiada D. Górak. - W drugim wynik wciąż oscylował wokół remisu, ale zdołałem rozstrzygnąć go na swoją korzyść. Triumfowałem również w decydującej odsłonie. Wydaje mi się, że o rok młodszy ode mnie rywal był zbyt rozluźniony.
- Daniel to chłopak z charakterem - twierdzi szkoleniowiec J. Jagiełowicz. - Przed najważniejszym momentem potrafi maksymalnie zmobilizować się oraz osiągnąć wyznaczony cel.
W światku tenisistów stołowych mówi się, iż większe sukcesy muszą być dziełem tylko i wyłącznie zawodników trenujących w Gdańsku, pod okiem Leszka Kucharskiego. Lubuszanie udowodnili, że nie zawsze sprawdza się ono.
- Zaprzeczyliśmy pewnym pogłoskom - dodaje opiekun złotego medalisty. - Również na Ziemi Lubuskiej można wychować świetnego pingpongistę. Najlepszym tego przykładem okazały się tegoroczne mistrzostwa Europy juniorów.
Wcześniej gdańscy szkoleniowcy namawiali D. Góraka, by zmienił ośrodek i przeniósł się do nich, lecz zielonogórzanin nie kwapił się do przeprowadzki w okolice Trójmiasta. - Podczas naszej rozmowy Leszek Kucharski wspominał, iż chętnie widziałby mnie w gronie swych podopiecznych, ja jednak na razie nie zamierzam reprezentować barw innego klubu. Tutaj czuję się znakomicie. Drzonków dysponuje świetnym zapleczem.
Triumf tak wielkiego kalibru jest niewątpliwie zasługą samego zawodnika, ale trzeba także pamiętać o wielu osobach, które pomogły graczowi osiągnąć międzynarodowy poziom. W zespole Gazu Polskiego ZSMP, oprócz uwag trenera, D. Górak zawsze może skorzystać z rady bardziej doświadczonego kolegi Tomasza Redzimskiego.
- Chciałbym też podziękować moim sponsorom - dorzuca świeżo upieczony czempion. - Bez ich wsparcia nie zdołałbym osiągnąć tego sukcesu. Słowa uznania należą się przede wszystkim wiceprzewodniczącemu sejmiku lubuskiego Bogusławowi Wontorowi oraz prezesowi firm ArKom Tynk i Komunalnik Edwardowi Jankowskiemu.
W dotychczasowej historii polskiego tenisa stołowego jeszcze żaden zawodnik nie zdołał zdobyć złotego medalu zarówno w singlu, jak i w deblu podczas mistrzostw Europy juniorów. D. Górak został pierwszym, który tego dokonał, na trwałe zapisując się w annałach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?