W Hajnówce służą do tego trzy bazary: przy ul. Targowej, 3 Maja i przy Białowieskiej. Tylko ten przy 3 Maja działa codziennie. Najmniej popularne, choć największe jest istniejące od 1972 roku targowisko przy Targowej, na którym handluje się tylko w środy.
- Kiedyś na tym rynku było pełno towarów, sprzedawców i kupujących - wspomina pan Jarosław z Hajnówki. - Teraz przyjeżdżają sami rolnicy. Klienci są tylko od godziny 5-6 do 9. Urząd miasta nie dba o to miejsce i rynek zanika. Pewnie część ludzi nawet nie wie, że na Targowej jest rynek. Nastawiają się na dwa pozostałe, a ten jest lekceważony. Kiedyś wszystkie stoły były pozajmowane, teraz nie ma ludzi. Dachy połamane, ławki dziurawe, żadnych inwestycji.
Pan Jarosław handlem zajmuje się od 20 lat. Co środę wystawia towar i coraz trudniej z tego wyżyć.
- Za wyłożony towar płaci się od metra bieżącego zajmowanej powierzchni. W moim przypadku jest to około pięciu złotych.
Z kolei pan Mikołaj mieszka w Bielsku Podlaskim. Na bazar do Hajnówki przyjeżdża od lat. Skupuje i sprzedaje monety, medale, zegarki i inne rzeczy.
- W Bielsku korzystam z dopłaty do czynszu i zasiłków, a tu ludzie mnie nie znają, więc jestem spokojny, że nikt na mnie nie doniesie.
Zakaz handlu poza miejscami wyznaczonymi hajnowscy radni wprowadzili już w kwietniu 2004 roku. W kolejnej uchwale (z września 2006 roku) stwierdzili, że: "kto narusza zakaz (...), podlega karze grzywny przewidzianej w art. 54 kodeksu wykroczeń (...)".
Policja pomaga egzekwować uchwałę rady miejskiej
Do wykonania tych przepisów rada miasta zobowiązała burmistrza. Problem jednak w tym, że Hajnówka nie ma straży miejskiej, więc egzekwowaniem porządku zajmuje się policja.
- Przed wejściem w życie przepisów o zakazie handlu poza wyznaczonym miejscem codziennie kontrolowaliśmy rejon miejskiego bazaru - stwierdza asp. Irena Kuptel, oficer prasowa Powiatowej Komendy Policji w Hajnówce. - Wielokrotnie policjanci, zarówno z patroli, jak i dzielnicowi sami interweniowali, kiedy widzieli handlujących poza bazarami. Najczęściej były to osoby sprzedające płody rolne.
Najwięcej kontroli było w środy. Najczęściej kończyły się pouczeniami, a policjanci nakazywali handlarzom, by przenosili się na targowiska.
- W trzech przypadkach skierowano wnioski do sadu grodzkiego, który ukarał handlujących grzywnami. Kilkakrotnie właściciel bazaru wzywał policję w związku z handlem tuż za targowiskiem - wylicza asp. Irena Kuptel. - Informacji takich nie mieliśmy jednak ani od mieszkańców, ani od burmistrza. Na pewno w związku z nowymi przepisami, które zabraniają handlu poza wyznaczonym terenem, będzie więcej kontroli miejsc, w których dochodzi do nielegalnego handlu. Na osoby nie stosujące się do zakazu będą nakładane kary pieniężne - zapowiada.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?