Nowe oblicze rewolucji śmieciowej. Kontenerów jest zbyt dużo

Od początku rewolucji śmieciowej otrzymaliśmy setki telefonów. Sporo Czytelników przychodziło też do naszej redakcji. Najczęściej narzekali, że na ich osiedlach nie ma pojemników, a jeśli je ustawiono to są przepełnione. Tym razem było inaczej. Kontenery nie dość, że nie są przepełnione, to jeszcze jest ich za dużo.

- Przychodzę w imieniu mieszkańców bloku przy ul. Konopnickiej 14 - rozpoczęła dość standardowo nasza Czytelniczka.

- Przy bloku stoją cztery duże kontenery. A zapełniane są zazwyczaj tylko dwa. Więcej nam nie potrzeba - tłumaczy.

Dodatkowo, cztery kontenery zajmują za dużo miejsca. Stoją w niewielkim budyneczku, jakich wiele na osiedlach mieszkaniowych. - Zajmują prawie całe wyznaczone miejsce. Trzeba się przy nich przeciskać - twierdzi nasza Czytelniczka.

Według niej niepotrzebne pojemniki powinny trafić na osiedla gdzie ich brakuje. - A słyszałam, że jest dużo takich miejsc - mówi.

Z prośbą o rozwiązanie problemu zwróciła się do spółki Lech (nadzoruje gospodarkę odpadami) już 27 lipca. Odpisano jej 12 września. W piśmie czytamy, że pracownicy Lecha 14 sierpnia udali się na kontrolę. I nakazali firmie odbierającej odpady (w tym przypadku Astwie) zabrać dwa niepotrzebne pojemniki. Stoją do dziś. - Wyjaśnimy sprawę i ustalimy z administracją tego osiedla jaka liczba pojemników będzie wystarczająca na tym adresie - mówi Artur Łuniewski z biura prasowego Astwy.

Z wieloletniego doświadczenia firmy wynika, że różni mieszkańcy tej samej posesji mogą zgłaszać całkiem różne potrzeby.

- Z tego powodu, aby uniknąć reklamacji, wolimy opierać się na zleceniach zgłaszanych nam przez administrację, która jest upoważniona do zarządzania danymi zasobami mieszkaniowymi - podkreśla Artur Łuniewski.