Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norbert Grzegorz Kościesza – Folwark komendanta

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Norbert Grzegorz Kościesza – Folwark komendanta
Norbert Grzegorz Kościesza – Folwark komendanta Wydawnictwo Kobiece
Norbert Grzegorz Kościesza to zwolniony ze służby białostocki policjant, który odważył się walczyć z brakiem higieny w regionalnych pomieszczeniach dla osób zatrzymanych w komendzie miejskiej. Jeszcze w policyjnym mundurze pisał bajki dla dzieci, właśnie ukazała się jego druga książka dla dorosłych - „Folwark komendanta”.

Dziś książki piszą wszyscy – celebryci, kryminaliści, byli policjanci. Ci ostatni często przyznają, że przekleństwa w ich pracy są codziennością – od Jerzego Dziewulskiego po Norberta Kościeszę. Jednak, kiedy książka ma być literaturą faktu, niekoniecznie taki język musi być jej atutem. Bluzgów wystarczająco można się nasłuchać co dzień na ulicy, ale w porządku – wylewający się z ust nie tylko niektórych policjantów rynsztok jest faktem.

Mimo zapowiedzi we wstępie, że Kościesza sam będąc policjantem, spotkał w swojej służbie w wielu fantastycznych i oddanych policji ludzi w książce skupia się wyłącznie na patologii i fascynacji seksem. Profilaktycznie osadza akcję na początku lat 90. XX wieku, kiedy Milicja Obywatelska dopiero przekształciła się w Policję, ale stare nawyki pozostały. Wóda leje się strumieniami, podrzędny komendant jeździ po Polsce w sztok pijany, zaś wszyscy czują za to odpowiedni respekt przed duchownymi Kościoła katolickiego.

„Folwark komendanta” nie jest zatem opowieścią rozliczeniową z lokalną komendą, wydaje się raczej początkiem cyklu, w którym młody człowiek, syn starego policjanta, dzięki protekcji dostaje się do szkoły oficerskiej w Szczytnie. A tam – jak w filmach Patryka Vegi – poniżanie kobiet i seks pozamałżeński to codzienność. O ile w scenach erotycznych Kościesza zachowuje umiar, to już pozostałe partie przypominają językiem koszarowy humor. Wzorem autorów thrillerów początkowe rozdziały pisane są nie tylko z perspektywy przyszłego policjanta, ale też księdza archiprezbitra czy drugiego z braci zapobiegliwego ojca policjanta. Przy tym on sam – przedstawiony jest jeszcze z czasów PRL, jako zdeklarowany alkoholik i sprawca przemocy domowej.

„Folwark komendanta” zatem karmi się stereotypami, zaś obiecywane na okładce „kulisy działania patologicznych systemów w polskiej policji” zdają się być zbiorem rynsztokowych anegdot, które mogą zainteresować tylko uczniów wyższych klas szkoły podstawowej zastanawiających się, czy pójść do klasy mundurowej.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny