Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

No i mamy w Warszawie Budapeszt

Tomasz Maleta
Tomasz Maleta
Tomasz Maleta Wojciech Wojtkielewicz
Zmiana władzy jest normalną koleją losu w demokracji. Rzadko zdarza się jednak, by wyborcy tak spektakularnie oddali rządzenie w ręce tych, których w tak spektakularny sposób pozbawili w 2007 wpływu na losy kraju.

Tamto głosowanie było plebiscytem przeciwko PiS, wczorajsze w pewnym sensie przeciwko PO. Ten zjazd po równi pochyłej partii rządzonej od roku przez Ewę Kopacz zaczął się ciut wcześniej - z chwilą, gdy światło dzienne ujrzały taśmy nagrane przez kelnerów w warszawskiej restauracji. To chyba wtedy coś w ludziach pękło. Potwierdziły to majowe wybory prezydenckie, zwłaszcza na wsi i na wschód od Wisły. Po wygranej Andrzeja Dudy jego macierzyste ugrupowanie nabrało wiatru w żagle. Platforma zaś coraz bardziej zaczęła nabierać wody, by w końcu osiąść na dnie z retoryką straszenia PiS-em, zupełnie nie rozumiejąc, że to nie ten czas i nie ta epoka.

Jeśli wyniki sondaży exit poll się potwierdzą, to Jarosław Kaczyński jest o krok od upragnionego Budapesztu w Warszawie. Tak przed laty nawiązał do sukcesów Viktora Orbana na Węgrzech. Po raz pierwszy w historii polskiego parlamentaryzmu po 1989 roku jedno ugrupowanie będzie miało bezwzględną większość w Sejmie, po raz pierwszy też PSL nie powie, że wygrał wybory nasz przyszły koalicjant, po raz pierwszy poza Wiejską może być lewica. Tym samym wczorajsze wybory zaprzeczyły tezie, że polski system partyjny zmierza w kierunku dwubiegunowości. Jak widać nie trzeba zmiany ordynacji wyborczej czy obniżki progu wyborczego, by rozhermetyzować scenę partyjną.

Prawu i Sprawiedliwości do pełnej powtórki w Warszawie z Budapesztu brakuje większości konstytucyjnej. Stąd wczorajsze zaproszenie Jarosława Kaczyńskiego skierowane do tych, którzy chcą dobrej zmiany pod biało-czerwonym szyldem. Kto może odpowiedzieć i z jaką mocą, dowiemy się po ogłoszeniu oficjalnych wyników.

Rozterek nie ma za to w Podlaskiem. W naszym regionie pogoda wyborcza zawsze była łaskawa dla PiS. Od dekady zdobywał najwięcej mandatów (podobnie jak w sejmiku wojewódzkim, choć tu nie zawsze przekładało się to na zdolność do współrządzenia). Wiele wskazuje jednak na to, że po raz pierwszy będziemy świadkami precedensu. Ugrupowanie kierowane przez Krzysztofa Jurgiela prawdopodobnie zgarnie więcej niż połowę miejsc podlaskiej reprezentacji w poselskich ławach. Jeśli ten naddatek ponad 50 proc. będzie co najmniej trzymandatowy, to dotychczasowa dominacja w praktyce stanie się początkiem hegemonii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny