Za co mordowano Polaków? Za to, że byli Polakami, że byli wygodnym celem ataków, że w końcu - i to chyba najbardziej prawdopodobne - byli wygodnym obiektem do wyładowania frustracji i zbrodniczych idei, jakie owładnęły Stalinem.
Świetna, przekrojowa praca, "Zapomniane ludobójstwo" szczegółowo wyjawia, jak Polacy znaleźli się w państwie proletariatu, kim byli i jakie czekały ich niespodzianki. Dziś tylko wytrawni znawcy tematu zdają sobie sprawę, że u schyłku XIX wieku polska biedota i analfabeci emigrowali za chlebem za Atlantyk, do USA czy Brazylii. Bogaci, często wykształceni na petersburskich czy moskiewskich uczelniach - wszak polskich nie było - często robili zawrotną karierę w państwie cara Mikołaja II. Naturalnym stało się, że część z nich, podobnie jak po 123 latach nie mających większej świadomości narodowej chłopów z Ukrainy czy Białorusi zdecydowała się zostać w granicach Rosji Sowieckiej. Przypomnijmy, że to Polak - Dzierżyński, tworzył choćby filary czerwonego terroru, a inny - Kosior - był szefem kompartii na całą Ukrainę. Niewiele osób pewnie wie, że Sowieci w latach 20. XX wieku liczyli, że przeprowadzą wzorową asymilację pozostających na ich terenie Polaków w przykładnych obywateli socjalistycznego państwa.
W tym celu w 1926 roku na Żytomierszczyźnie powołali Marchlewszczyznę Radziecką - polski obszar autonomiczny. Budowali szkoły, świetlice, kluby, a nawet świetlice. Na Białorusi zaś powstała Dzierżyńszczyzna. Rozwijali polskojęzyczne szkolnictwo, wychodziło 30 tytułów prasowych w języku polskim na Ukrainie, 6 na Białorusi, oczywiście pochwalających socjalizm.
Jakby tego było mało, światowy kryzys i silna komunistyczna propaganda w Polsce, popychały do emigracji za wschodnią granicę setki bezrobotnych, którzy liczyli, że w pierwszym socjalistycznym państwie na świecie nie zaznają głodu i będą mieli pracę. Jakże wielką cenę już wkrótce mieli zapłacić za naiwność.
Od 1935 roku Stalin nakazał stopniową walkę z Polakami. Zaczęło się od likwidacji polskich szkół i prasy, a zakończyło na fingowaniu oskarżeń o szpiegostwo, brutalnych torturach, mordach sądowych i represjach wobec żon i dzieci. Atak na Polaków rozpoczęty w 1937 roku miał tak wielką skalę, że sowieckie domy dziecka nie były w stanie przyjąć wszystkich sierot po zamordowanych ojcach i skazanych na lata łagrów matkach. Zbrodniczy system powołał wtedy specjalne obozy dla małych Polaków, a historycy odnotowali, że malutkie dzieciaczki były tam tak silnie indoktrynowane nienawiścią do pańskiej Polski i Polaków, że kiedy dzieci osiągały pełnoletniość albo ich matki przeżywszy łagier wychodziły na wolność często nie mogli znaleźć porozumienia i rodziny rozpadały się ostatecznie.
Paranoja Stalina kazała mu wymordować prawie wszystkich polskich komunistów, cudem z życiem uszedł prokurator generalny Andrzej Wyszyński. Ta sztuka nie udała się wspomnianemu Kosiorowi, który według historyków był głównym sprawcą głodowej śmierci kilku milionów Ukraińców. I według Iwanowa, pierwszym który za to odpowiedział.
"Zapomniane ludobójstwo" przypomina, że realizatorzy szalonej wizji Stalina skazali na karę śmierci podczas "operacji polskiej" 111 091 osób, z czego na samej Ukrainie 47 327 osób. Skalę tragedii rosyjski dysydent historyk uświadomił sobie dopiero w latach 90. XX wieku. Wcześniej ta historia byłą całkowicie niemal przemilczana, wiedzieliśmy jedynie o wymordowaniu członków KPP. Dziś ta wiedza jest o wiele szersza, a tamten czas najlepiej charakteryzują słowa Haliny Trybel, matki premiera UkrainyJurija Jechanurowa: "Być Polakiem w Związku Sowieckim w 1938 roku - to mniej więcej to samo, co być Żydem w III Rzeszy".
Warto w tych czasach pamiętać, by już żaden naród w żadnej części świata, nie cierpiał takich represji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?