Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikołaj Iwanow - Zapomniane ludobójstwo

Jerzy Doroszkiewicz
Polacy w państwie Stalina. "Operacja polska” 1937–1938 to podtytuł świetnej pracy historyka z Uniwersytetu Opolskiego
Polacy w państwie Stalina. "Operacja polska” 1937–1938 to podtytuł świetnej pracy historyka z Uniwersytetu Opolskiego Wydawnictwo Znak Horyzont
Sowiecki mord w Katyniu powszechnie określa się mianem ludobójstwa. Rosyjski dysydent, a zarazem polski historyk przypomina, że przed II wojną światową Stalin dopuścił się ludobójstwa na ponad stu tysiącach Polaków.

Za co mordowano Polaków? Za to, że byli Polakami, że byli wygodnym celem ataków, że w końcu - i to chyba najbardziej prawdopodobne - byli wygodnym obiektem do wyładowania frustracji i zbrodniczych idei, jakie owładnęły Stalinem.

Świetna, przekrojowa praca, "Zapomniane ludobójstwo" szczegółowo wyjawia, jak Polacy znaleźli się w państwie proletariatu, kim byli i jakie czekały ich niespodzianki. Dziś tylko wytrawni znawcy tematu zdają sobie sprawę, że u schyłku XIX wieku polska biedota i analfabeci emigrowali za chlebem za Atlantyk, do USA czy Brazylii. Bogaci, często wykształceni na petersburskich czy moskiewskich uczelniach - wszak polskich nie było - często robili zawrotną karierę w państwie cara Mikołaja II. Naturalnym stało się, że część z nich, podobnie jak po 123 latach nie mających większej świadomości narodowej chłopów z Ukrainy czy Białorusi zdecydowała się zostać w granicach Rosji Sowieckiej. Przypomnijmy, że to Polak - Dzierżyński, tworzył choćby filary czerwonego terroru, a inny - Kosior - był szefem kompartii na całą Ukrainę. Niewiele osób pewnie wie, że Sowieci w latach 20. XX wieku liczyli, że przeprowadzą wzorową asymilację pozostających na ich terenie Polaków w przykładnych obywateli socjalistycznego państwa.

W tym celu w 1926 roku na Żytomierszczyźnie powołali Marchlewszczyznę Radziecką - polski obszar autonomiczny. Budowali szkoły, świetlice, kluby, a nawet świetlice. Na Białorusi zaś powstała Dzierżyńszczyzna. Rozwijali polskojęzyczne szkolnictwo, wychodziło 30 tytułów prasowych w języku polskim na Ukrainie, 6 na Białorusi, oczywiście pochwalających socjalizm.

Jakby tego było mało, światowy kryzys i silna komunistyczna propaganda w Polsce, popychały do emigracji za wschodnią granicę setki bezrobotnych, którzy liczyli, że w pierwszym socjalistycznym państwie na świecie nie zaznają głodu i będą mieli pracę. Jakże wielką cenę już wkrótce mieli zapłacić za naiwność.
Od 1935 roku Stalin nakazał stopniową walkę z Polakami. Zaczęło się od likwidacji polskich szkół i prasy, a zakończyło na fingowaniu oskarżeń o szpiegostwo, brutalnych torturach, mordach sądowych i represjach wobec żon i dzieci. Atak na Polaków rozpoczęty w 1937 roku miał tak wielką skalę, że sowieckie domy dziecka nie były w stanie przyjąć wszystkich sierot po zamordowanych ojcach i skazanych na lata łagrów matkach. Zbrodniczy system powołał wtedy specjalne obozy dla małych Polaków, a historycy odnotowali, że malutkie dzieciaczki były tam tak silnie indoktrynowane nienawiścią do pańskiej Polski i Polaków, że kiedy dzieci osiągały pełnoletniość albo ich matki przeżywszy łagier wychodziły na wolność często nie mogli znaleźć porozumienia i rodziny rozpadały się ostatecznie.

Paranoja Stalina kazała mu wymordować prawie wszystkich polskich komunistów, cudem z życiem uszedł prokurator generalny Andrzej Wyszyński. Ta sztuka nie udała się wspomnianemu Kosiorowi, który według historyków był głównym sprawcą głodowej śmierci kilku milionów Ukraińców. I według Iwanowa, pierwszym który za to odpowiedział.

"Zapomniane ludobójstwo" przypomina, że realizatorzy szalonej wizji Stalina skazali na karę śmierci podczas "operacji polskiej" 111 091 osób, z czego na samej Ukrainie 47 327 osób. Skalę tragedii rosyjski dysydent historyk uświadomił sobie dopiero w latach 90. XX wieku. Wcześniej ta historia byłą całkowicie niemal przemilczana, wiedzieliśmy jedynie o wymordowaniu członków KPP. Dziś ta wiedza jest o wiele szersza, a tamten czas najlepiej charakteryzują słowa Haliny Trybel, matki premiera UkrainyJurija Jechanurowa: "Być Polakiem w Związku Sowieckim w 1938 roku - to mniej więcej to samo, co być Żydem w III Rzeszy".

Warto w tych czasach pamiętać, by już żaden naród w żadnej części świata, nie cierpiał takich represji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny