Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikita Chruszczow polował w Polsce. Puszcza Białowieska była jego areałem łowieckim.

Piotr Bajko [email protected] tel. 85 682 23 95
Nikita Chruszczow przy ustrzelonym dziku.
Nikita Chruszczow przy ustrzelonym dziku. Fot. Archiwum
Idea budowy myśliwskiej rezydencji w Puszczy Białowieskiej pojawiła się podczas wspólnego polowania Josifa Broz Tito i Nikity Chruszczowa.

Nazwisko Nikity Siergiejewicza Chruszczowa w latach 1953-1964 I sekretarza KC KPZR, a od 1958 roku - premiera ZSRR, zapisało się na trwałe w historii Puszczy Białowieskiej. To na jego rozkaz w uroczysku Wiskule, położonym w białoruskiej części puszczy, zbudowano w 1957 roku myśliwską rezydencję.

Tę samą, w której 8 grudnia 1991 roku zawarty został układ o rozwiązaniu ZSRR i powołaniu Wspólnoty Niepodległych Państw.

Nikita Chruszczow chcąc naprawić stosunki z Jugosławią, które popsuły rządy Stalina, zaprosił w 1956 roku jugosłowiańskiego przywódcę - Josifa Broz Tito, zapalonego myśliwego, na polowanie do ZSRR.

Polowanie odbyło się w krymskim zapowiedniku i omal nie zakończyło się skandalem.

Na Ukrainie obowiązywał już oficjalny zakaz polowania na jelenie. Dziennikarzy, którzy o tym napisali, szybko uciszono. Od tego czasu informacji o polowaniach głowy państwa w radzieckiej prasie nie było.

To właśnie podczas wspólnego polowania z Tito u Chruszczowa pojawiła się idea budowy

myśliwskiej rezydencji w Puszczy Białowieskiej.

Gensek bywał już w białowieskich ostępach, puszcza mu się spodobała. Brakowało tylko ładnego myśliwskiego domku, gdzie można byłoby nie tylko odpocząć, ale podjąć gości lub popracować nad dokumentami. Chruszczow wspomniał o tym I sekretarzowi Kompartii Białorusi, Kiryłowi Mazurowowi.

Niebawem Aleksy Kosygin, przewodniczący Rady Ministrów ZSRR, oficjalnie wystosował do Rady Ministrów BSRR polecenie w tej sprawie.

Miejsce na myśliwską rezydencję w Wiskulach wybrał przewodniczący Gospłana Mikołaj Bajbakow, projekt zaś opracował architekt Michał Bakłanow. Budowa trwała od lipca do grudnia 1957 roku.

Powstały obiekt trudno jednak było nazwać domem myśliwskim. Pośród lasu wyrósł murowany pałacyk obłożony marmurem i granitem. O jego myśliwskim przeznaczeniu świadczyły jedynie figury dwóch gipsowych jeleni ustawionych w pobliżu głównego wejścia.

Chruszczowowi pałacyk się nie spodobał,

ale z czasem przyzwyczaił się do niego. Wolał przebywać w nim, niż w zbudowanych na jego polecenie kilku drewnianych dwukondygnacyjnych willach w pobliżu. Pałacyk oficjalnie nazywano myśliwskim pawilonem, ale miejscowa ludność nadała mu swoją nazwę - dacza Chruszczowa, zaś drogę dojazdową - Chruszczowką.

Chruszczow do pałacyku w Wiskulach po raz pierwszy przybył 5 stycznia 1958 roku. W Puszczy polował przez tydzień, także po stronie polskiej od 10 do 12 stycznia, razem z Władysławem Gomułką. Przyjeżdżał tutaj każdego roku w styczniu, aż do odsunięcia go od władzy (w październiku 1964 roku).

Podczas jednego ze wspólnych polowań z Władysławem Gomułką (w 1962 roku) doszło do spalenia pałacyku myśliwskiego w Białowieży. Gomułka zapraszał też Chruszczowa do Łańska - oficjalnie na rozmowy, ale kończyły się one zawsze polowaniem.

Organizacją polowań państwowych

w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej zajmował się w latach 1958-1988 główny łowczy Wiktor Wakuła. O tym, jak się zachowywali zapraszani na polowania przywódcy państw socjalistycznych, długo milczał. Dopiero na emeryturze uchylił nieco zasłony milczenia i opowiadał dziennikarzom ciekawostki o uczestnikach polowań.

Chruszczow przyjeżdżał do Wiskuli ubrany zazwyczaj w długą barsową szubę, z czapką-uszanką na głowie. W najbliższym otoczeniu zamierał ruch. Zwykły mieszkaniec bał się nawet spojrzeć w tamtą stronę.

Podejmowane były nadzwyczajne warunki bezpieczeństwa. Podstawowe drogi w puszczy kontrolowali funkcjonariusze bezpieczeństwa narodowego. Miejsce polowania obstawiali miejscowi leśnicy i strzelcy, doskonale znający z twarzy wszystkich okolicznych mieszkańców. Każdy uczestnik był sprawdzany i zatwierdzany przez KGB. Podczas polowania nikt

nie miał prawa wystrzelić wcześniej, niż Chruszczow.

Na pierwszym polowaniu zdarzył się właśnie taki przypadek. Pracownik republikańskiego zarządu zapowiedników nie wytrzymał i nacisnął na spust przed Chruszczowem. Na konsekwencje długo czekać mu nie przyszło - został zwolniony ze stanowiska i na zawsze pożegnał się z polowaniami dla elity.

O wizytach Nikity Chruszczowa łowczy Wiktor Wakuła dowiadywał się dwa dni wcześniej. Tuż przed polowaniem meldował on osobiście pułkownikowi N.S. Stolarowowi, naczelnikowi ochrony genseka, o gotowości jego rozpoczęcia. Stolarow był bardzo podobny do swego pryncypała, tyle że utykał na nogę.

Chruszczow, po otrzymaniu meldunku od Stolarowa, wychodził przez główne drzwi pałacyku. Podjeżdżały dwa ciężkie opancerzone ZIS-y. Chruszczow wsiadał do jednego z nich, razem z łowczym i naczelnikiem ochrony. Za nimi jechał opancerzony ZIS z uzbrojonymi w automaty ochroniarzami.

W Kamieniukach do dzisiaj opowiadają następującą anegdotę związaną z ochroniarzem genseka. Któregoś razu Chruszczow przywitał się z ochroniarzem i od razu odskoczył, jak oparzony. W jego kieszeni wyczuł ostry przedmiot. Gdy sytuację zaczęto wyjaśniać, okazało się, że w kieszeni był… myśliwski róg.

Polowania urządzano z reguły z nagonką.

Szło w niej do 20-30 osób, przy czym co drugi naganiacz był funkcjonariuszem służby bezpieczeństwa. Nikita Chruszczow strzelał bardzo celnie. W puszczy osiągnął absolutny rekord: trzema wystrzałami pod rząd ustrzelił trzy dziki. Było to wówczas - opowiadał Wakuła - gdy Chruszczowowi towarzyszył zięć, Aleksiej Adżubej. Ich stanowiska łowieckie znajdowały się po sąsiedzku. Gdy pojawiły się dziki, usłyszałem trzy wystrzały pod rząd. Odgłos wydany przez trójlufkę Chruszczowa, podarowaną mu swego czasu przez Czechów, trudno było pomylić z jakąkolwiek inną strzelbą. Potem wypalił Adżubej. Dwa dziki padły od razu, trzeci raniony, ruszył w gąszcz. Adżubej dowodził, że ranioną sztukę on sam ustrzelił.

Oczywiście, wdawać się w sprzeczkę z tak wysoko postawionymi myśliwymi nikt z nas się nie ośmielił. W końcu znaleźliśmy postrzałka. Okazało się, że rana znajdowała się na prawym boku, tj. od strony Chruszczowa.

- Chruszczow - wspominał po latach jeden z białowieskich strzelców, Łukian Makarowicz - lubił też polować z ambony do na wpół oswojonej zwierzyny.

Ambonę przygotowano mu z pełnym komfortem.

Gensek siedział w wygodnym krześle ze strzelbą w rękach i strzelał z otwartego okienka. Zresztą, takie polowanie bardzo spodobało się różnym partyjniakom, którzy mieli zaszczyt być dopuszczeni do białowieskich myśliwskich rozrywek.
Opowiadają w puszczy, że Chruszczow, ustrzeliwszy jelenia, podchodził do niego, trącał butem i mówił: "Mięso oddaj!".

Można też usłyszeć i taką ciekawostkę. Gensek polował pewnego razu z marszałkiem Siemionem Timoszenko. W pewnym momencie wyszła na nich locha z czterema młodymi. Chruszczow wycelował, ale nie strzelił. Pytany przez Timoszenkę, dlaczego, gensek powiedział: - Co, do dzieci będę strzelać, twoja mać?! Ja do dzieci nie strzelam.

Pod koniec swoich rządów Chruszczow nie miał już takiego oka. Przyjechał któregoś razu, nagonka spisywała się nieźle, a on przez trzy dni strzelał głównie Panu Bogu w okno. W końcu rozeźlił się, splunął i odjechał.

Wiele osób ciekawi, czy Chruszczow pił podczas polowania. Starsi pracownicy parku uważają opowieści o pijaństwie genseka za przesadzone. Twierdzą, że wszystkim uczestnikom polowania wydawano wódkę (pół litra na trzy osoby). Ile wypił Chruszczow po polowaniu, nikt nie liczył, ale i nikt go pijanego w lesie nie widział.

Razem z Nikitą Chruszczowem do Puszczy Białowieskiej często bywali i przywódcy demoludów: Walter Ulbricht (NRD), Todor Żiwkow (Bułgaria), Janosz Kadar (Węgry), Władysław Gomułka, a także Raoul Castro, brat Fidela (Kuba). Z politycznych powodów nie zapraszano Nicolae Ceausescu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny