Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezdrowe rady

Anna Łubian
To niezdrowy system. Szkoda tylko, że nikt nie policzył, ilu pacjentów czekało w kolejkach na leczenie - mówią związkowcy
To niezdrowy system. Szkoda tylko, że nikt nie policzył, ilu pacjentów czekało w kolejkach na leczenie - mówią związkowcy
Czy prezes NFZ Andrzej Sośnierz kazał oszczędzać na leczeniu Podlasian? Tak twierdzą związkowcy ze służby zdrowia i pokazują pismo, które przesłał do Białegostoku.

To było 26 października. Do podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia trafiło pismo od szefa z Warszawy. Było reakcją na przekazanie szpitalom i przychodniom pieniędzy, które nie zostały jeszcze wykorzystane. Prezes Sośnierz w trybie nagłym żądał wskazania osoby odpowiedzialnej za taką decyzję. Samą decyzję ocenił jako "świadome i celowe wystąpienie przeciwko jego zaleceniom".

W połowie listopada ówczesna dyrektor podlaskiego NFZ Urszula Łapińska została odwołana. Zastąpił ją Jacek Roleder.

Miesiąc później nowy szef podlaskiego NFZ ogłosił, że w tym roku w budżecie oddziału zostanie około 28 milionów złotych. Część tych pieniędzy będzie musiała wrócić do centrali w Warszawie.

On jest winien

- Przecież to jasne. Prezes Sośnierz w sposób arogancki zabronił wydawania oszczędności. Łapińska go nie posłuchała, więc ją zwolnił. Zastąpiła ją osobą, która wykona jego polecenia. To niezdrowy system. Szkoda tylko, że nikt nie policzył, ilu pacjentów czekało w kolejkach na leczenie - mówi Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia.

Centrala NFZ ripostuje: - Prezes Sośnierz po prostu wydał zalecenie, żeby powstrzymać się od automatycznego wydawania pieniędzy, które zostają z leczenia. Ale niczego nie zakazywał - mówi Andrzej Troszyński z biura prasowego centrali NFZ i dodaje: - A już na pewno pani Łapińska nie została odwołana z tego powodu, że uruchomiła oszczędności. Inni dyrektorzy oddziałów, którzy też to zrobili, nadal piastują swoje stanowiska.

Chcieli wydać

Podobnego zdania jest ówczesny wicemarszałek województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia Krzysztof Tołwiński: - Słyszałem pogłoski o jakichś zakazach, ale sądzę, że były to tylko plotki. Pewnie Andrzej Sośnierz, który wówczas dopiero objął stanowisko szefa NFZ, chciał mieć większą kontrolę nad wydatkami.

Skąd zatem tak duże oszczędności w podlaskim NFZ? Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dyrekcja oddziału wiedziała o nich już na jesieni. Na początku października poprosiła centralę NFZ o zgodę na wydanie pieniędzy m.in. leczenie kardiologiczne, rehabilitację, okulistykę. Odpowiedzi nie otrzymała. Pod koniec października przyszła zgodna na przekazanie pieniędzy, ale tylko na kardiologię.

Dyrektor słyszał, ale pisma nie znalazł

- Trudno mi to komentować. Tu chodzi o korespondencję między ówczesną panią dyrektor a prezesem NFZ - mówi Jan Mikucki, rzecznik podlaskiego NFZ.

Jacek Roleder, następca Łapińskiej przyznaje, że słyszał, jakoby była dyrektor otrzymała pismo od szefa NFZ zakazujące wydawania pieniedzy. - Przejrzałem dokumnety, ale jednoznacznego pisma w tej sprawie nie znalazłem - podkreśla Roleder.

Eugeniusz Muszyc nie ma wątpliwości: - To skandal. Pieniędzy na leczenie mamy za mało. Nie stać nas na to, żeby oddawać je centrali.

Podobnego zdania jest poseł PiS Krzysztof Jurgiel, który w tej sprawie wysłał już interpelację do ministra zdrowia Zbigniewa Religi. - To trzeba dokładnie wyjaśnić, bo Podlasie dostaje niewiele pieniędzy na leczenie i wszystkie należy wydać - mówi poseł Krzysztof Jurgiel.

Wczoraj przez NFZ próbowaliśmy się skontaktować z Urszulą Łapińską. Niestety, nie udało się.

LICZBA DNIA

Anna Łubian, Kurier Poranny

Sprawiedliwość bywa cyniczna. W ubiegłym roku dyrektor Urszula Łapińska zaoszczędziła na leczeniu 17 milionów złotych. Dostała za to żółtą kartkę od pacjentów, ale ani ona sama, ani jej szef w Warszawie nie widzieli w tym nic złego. W tym roku, jakby ucząc się na błędach, dyrektor Łapińska chciała wydać pieniądze. Za to dał jej czerwoną kartkę szef.
Pani dyrektor straciła stanowisko, a my nadal tracimy pieniądze i zdrowie.
Kogo to kosztuje więcej?

28 milionów złotych
Tyle pieniędzy, zapisanych w tegorocznym budżecie podlaskiego NFZ nie uda się wydać na nasze leczenie. Napisaliśmy o tym 18 grudnia. I pytaliśmy, jak to możliwe, skoro kolejki na badanie serca wynoszą pół roku, a na wizytę kardiologa czy okulisty po kilka miesięcy? - Tak był skonstruowany plan finansowy - wyjaśniał na grudniowej konferencji prasowej szef podlaskiego NFZ Jacek Roleder. Jednak to nie uspokoiło ani pacjentów, ani podlaskich parlamentarzystów. Tym bardziej, że już wówczas pojawiły się pogłoski o wydanym przez prezesa Sośnierza zakazie przekazywania szpitalom oszczędzonych pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny