Sklepik w białostockiej Szkole Podstawowej nr 4 na przerwach jest oblężony. Batony i inne słodycze cieszą się ogromnym wzięciem u uczniów. Ale od września i oni, i uczniowie innych szkół, już ich tu nie kupią. Wchodzi w życie ustawa, zabraniająca sprzedaży produktów, które mają nadmierne ilości soli i cukrów. Chodzi m.in. o chipsy, słodkie i energetyzujące napoje, jedzenie typu fast food oraz niektóre ciastka.
Szkoły o tym doskonale wiedzą, ale czekają na szczegółowe wytyczne.
- Miesiąc temu już wstępnie rozmawialiśmy z naszym prowadzącym sklepik, jak się do tego przygotować - mówi Zbigniew Klimowicz, dyrektor SP 4. - Ale żeby podjąć konkretne decyzje potrzebne są dokładne instrukcje, czyli wykaz zakazanych produktów.
W wielu placówkach już od dłuższego czasu zwraca się uwagę na to, co jedzą dzieci i promuje się ideę zdrowego odżywiania i stylu życia. Dlatego np. w SP 4 w sklepiku zamiast słodkich napojów jest woda.
- Cały czas zwracamy uwagę na to, co pani ma w sklepiku - mówi Elżbieta Wiśniewska, wicedyrektorka SP 12. - Zależy nam, żeby nie było napojów gazowanych. Nie mamy też chipsów, za to są owoce, kanapki i sałatki.
I ona, i szefowie innych placówek w mieście zapewniają, że na pewno dostosują szkolne sklepiki do nowych wymogów.
Jeśli ktoś będzie łamał zakaz sprzedaży śmieciowego jedzenia, musi liczyć się z karą w wysokości od tysiąca do pięciu tysięcy złotych. A dyrektor szkoły będzie mógł z takim najemcą natychmiast rozwiązać umowę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?