Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietolerancja, wielokulturowość, rasizm - Podlasie w oczach Polaków

Z Agnieszką Kozłowską-Rajewicz, pełnomocnikiem rządu do spraw równego traktowania, rozmawia Marta Gawina
Wierszyk o murzynku Bambo jest tekstem lekceważącym, protekcjonalnym i nie powinien być przywoływany jako dobry sposób komunikowania się z drugim człowiekiem.

Obserwator: Tak dużo mówi się o podlaskiej wielokulturowości. Ta nadal funkcjonuje, czy jest już tylko mitem?

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania: Ta wielokulturowość istnieje i jest dla nas wielką szansą. Korzystając z doświadczeń województwa podlaskiego możemy uczyć się tego, co nas nieuchronnie czeka w przyszłości, w skali całego kraju. To zwiększenie liczby obywateli, którzy mają różne pochodzenie etniczne, narodowościowe, wyznają różne religie, mają inną perspektywę patrzenia na świat. W tych regionach, w których często dochodziło do przesilenia związanego ze ścieraniem się różnych kultur, a nawet jawnymi konfliktami o podłożu polityczno-narodowościowym, pojawia się czasem myślenie, że przyjezdny to "obcy", a nawet wróg. Tymczasem współczesny świat traktuje różnorodność kulturową jako szansę. Wielką szansę korzystania z całego bogactwa świata.

To dlaczego nadal jesteśmy świadkami rasistowskich incydentów, jak te ubiegłoroczne w naszym województwie? Choćby zniszczenie pomnika upamiętniającego Żydów w Jedwabnem

- Incydenty tego rodzaju biorą się z nietolerancji, niewiedzy, głupoty, braku wrażliwości. Nieprzypadkowe jest to, że większość sprawców - jak dowiedziałam się ze sprawozdania ministerstwa sprawiedliwości - są to ludzie bardzo młodzi. Domyślam się, że młodość to czasami niedojrzałość, enigmatyczna wiedza na temat historii swojego regionu, zamknięta najczęściej w jakimś fatalnym stereotypie. Jeśli dochodzi do tego potrzeba zaistnienia w grupie i odreagowania młodzieńczych frustracji, to mamy gotowy problem. Dlatego trzeba jak najwcześniej, w szkole, przedszkolu rozmawiać o tym, że ludzie mogą być różni, ale zawsze są równi w swoich prawach. Właśnie dlatego, że są różni są dla siebie bardziej atrakcyjni jako partnerzy relacji społecznych. Ta inna perspektywa nie jest wrogą perspektywą, a wzbogacającą. Powinniśmy z tego korzystać. Podlaskie jest tu dla nas soczewką.

Jak nasz region był oceniany w kraju po rasistowskich atakach?

- Moim zdaniem nie wpływały one na wizerunek województwa podlaskiego jako regionu, który jest źle nastawiony do mniejszości. Zobaczyliśmy raczej województwo, które pokazuje jak można sobie radzić z incydentami tego rodzaju. Zawsze się znajdą ludzie, którzy są nietolerancyjni. Dlatego bardzo ważne jest to, żeby wszystkie służby państwowe, samorządowe zmobilizowały się, by zwalczyć i ukarać sprawców i żeby podjąć działanie, które ograniczą te incydenty w przyszłości.

Ale sprawcy podlaskich incydentów nie zostali ukarani.

- O tym trzeba rozmawiać. Będę monitorować sprawę i ponowię interwencję składaną w tej sprawie przez moją poprzedniczkę, Elżbietę Radziszewską.
Może istnieje w społeczeństwie ciche przyzwolenie na rasistowskie ataki?
- Nie poszłabym tak daleko, że istnieje ciche przyzwolenie. Jak wspomniałam, różnimy się poziomem wrażliwości i nad ty m trzeba pracować.

Jesteśmy narodem tolerancyjnym?

- Jesteśmy narodem, który od nowa uczy się tolerancji, ponieważ Polacy w swej najnowszej historii byli społeczeństwem w zasadzie jednorodnym. W naszym kraju jest bardzo mało mniejszości narodowych i etnicznych, to niecałe trzy i pół procent społeczeństwa. Większość Polaków nie doświadcza w całym swoim życiu spotkania z człowiekiem, który jest kulturowo i religijnie odmienny. To powoduje, że jeżeli do takiego spotkania dojdzie, ludzie reagują bardzo różnie. Jedni podchodzą z większym zaufaniem, inni z mniejszym. Tolerancji musimy się uczyć.

Co mam sprawia największe problemy z akceptacją: inna religia, kolor skóry, narodowość, orientacja seksualna?

- Z tych opracowań, które znam najwięcej uprzedzeń rodzi kraj pochodzenia. Nawet kolor skóry, czy wygląd nie odgrywa tak istotnej roli jak narodowość. Jest w Polsce sporo incydentów nietolerancji wobec ludzi, którzy pochodzą z kontynentu afrykańskiego. Osoby wyglądające podobnie, które na przykład legitymują się paszportem francuskim czy amerykańskim nie są już źle traktowane. Mamy więc większą nieufność wobec ludzi z określonych części świata. Taka osoba jest oceniana nie jako jednostka, ale jako przedstawiciel stereotypizowanej grupy. To jest bardzo niebezpieczne. Takich postaw trzeba się wystrzegać i eliminować stereotypy poprzez edukację i wychowanie.

Z drugiej strony mamy polityków, którzy też stereotypowo podchodzą do innych. Poseł PiS Marek Suski nazwał posła PO Johna Godsona nazwał Murzynkiem

- To jest właśnie przykład braku wrażliwości. Pan poseł Suski po tym incydencie wielokrotnie podkreślał, że nie miał nic złego na myśli. Takie komentarze pod adresem drugiego człowieka pokazują jednak, że niekoniecznie trzeba fizycznie zranić drugą osobę, żeby okazać jej pogardę, czy lekceważenie. Na przykład wierszyk o murzynku Bambo jest tekstem lekceważącym, protekcjonalnym i nie powinien być przywoływany jako dobry sposób komunikowania się z drugim człowiekiem.

Dla mnie i dla bardzo dużej części społeczeństwa ten wierszyk nie jest "miły i sympatyczny".

Jakie wyznaczyła sobie Pani priorytety jako pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania?

- Dotyczą one głównie polityki wobec kobiet, bo to jest ten obszar, którym od dawna jestem zainteresowana. Generalnie rozmawiam teraz o sprawach równości w kilku obszarach. To rynek pracy, polityka, dostęp do władzy, do usług edukacyjnych i zdrowotnych. Interesują mnie też bardzo media i wizerunek przedstawianych w nich kobiet i mężczyzn. Chodzi szczególnie o stereotypy, które pojawiają się w serialach, czy popularnych programach o dużej oglądalności.

Jest już coś, co Panią zaniepokoiło w tych programach?

- Brałam udział w kilku debatach na temat wizerunku kobiet w mediach. To jest problem międzynarodowy. Bo kobiety w mediach przedstawiane są w sposób stereotypowy, przedmiotowy. Analizy polskich seriali pokazały, że panie kilkanaście razy rzadziej pokazywane są na stanowiskach kierowniczych, w ogóle w sytuacjach zawodowych. Gdyby wierzyć serialom, w pracy przebywają głównie mężczyźni, a w domu - głównie kobiety. Mężczyźni zajmują wysokie stanowiska, kobiety są ich żonami lub matkami. Tego rodzaju obrazy, choć może nie powstają ze złych intencji, utrwalają szkodliwy i krzywdzący stereotyp ról społecznych.

Jak to można zmienić w praktyce?

- Nie ma prostych dróg interwencji. Dlatego w całej Polsce są realizowane akcje, które punktowo dotykają różnego rodzaju problemów i są nastawione na zmianę mentalności, zmianę postaw . Dość dużo ostatnio mówi się o wizerunku kobiet w mediach, na pewno ta dyskusja obejmie instytucje dyscyplinujące, które w telewizji nadzorują i reklamy, i programy. Jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, są odpowiednie organy uprawnione do nadzoru. To nie jest tak, że od jednego pisma coś się zmieni. Dlatego mnie bardziej zależy na promowaniu akcji. które zmieniają świadomość, skupiają się na działaniu u podstaw.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny