[galeria_glowna]
- Jestem po wylewie i nie dam rady już ciągać tych wiader - mówi Alicja Grażyna Matysiuk, córka pani Reginy. - A już w drugim pokoju cieknie.
Kilkanaście misek i wiaderek rozstawionych po całym mieszkaniu. Dywany przesiąknięte wodą do cna. Przemoczone szmaty na parapetach. I strumień wody lejący się z sufitu. Tak wygląda mieszkanie niepełnosprawnej rodziny w zabytkowej kamienicy przy ulicy Krakowskiej 1.
Cieknie od tygodnia
- Tutaj zaczęło przeciekać już w zeszłym tygodniu - mówi Barbara Wojda, druga córka pani Reginy. - Teraz zalewa sąsiadów pod nami.
To ona poprosiła nas o pomoc. Sama już nie dała rady walczyć z biurokracją urzędników.
- Pierwszy raz zgłaszałam to w Zarządzie Mienia Komunalnego w poniedziałek - mówi pani Barbara. - Wtedy też zgasło światło.
Zalana instalacja elektryczna
Następnego dnia przyszedł pracownik ZMK i stwierdził, że sytuacja rodziny nie jest tragiczna. Elektryk jednak był innego zdania. Powiedział, że w zalanej ścianie nastąpiło zwarcie w instalacji elektrycznej. Pani Barbara znów wybrała się do zarządu mienia, tym razem ze zdjęciami i nagraniem szkód. Obiecano jej zająć się sprawą i odesłano z kwitkiem. Woda nadal lała się z sufitu.
- W czwartek byłam w straży miejskiej i zgłosiłam, że administrator nie zbija sopli i nawisów śnieżnych z budynku - mówi. - Pokazałam zdjęcia i nagranie. Stwierdzili, że mogą ukarać administratora mandatem w wysokości 500 złotych, ale każdy wie, że zapłacą z pieniędzy lokatorów.
Pani Regina miesięcznie płaci za przeciekające mieszkanie prawie 700 złotych. Półtora roku temu zrobiła remont. Teraz zapowiada się kolejny, tym razem kapitalny.
ZMK obiecuje pomóc
- Będzie trzeba wymienić okna - pokazuje napuchnięte wodą framugi. - Kamienica jest zabytkowa, więc trzeba kupić drewniane, robione specjalnie na zamówienie. Kogo na to stać.
W tej chwili jednak najważniejsze jest, aby odśnieżyć dach. Inaczej woda spływająca do mieszkań wyrządzi jeszcze większe szkody.
- Jutro rano będzie tam wykonawca dachu i pracownicy Dom-Redu, firmy, która administruje ten budynek - zapewnił nas w piątek (19 lutego) Jerzy Łukaszuk, zastępca dyrektora Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku. - Postarają się odśnieżyć dach i usunąć zwisające sople.
Twierdzi, że forma miała zrobić to już wcześniej, ale na podwórko nie mógł wjechać podnośnik.
- Było zupełnie zastawione samochodami - mówi Łukaszuk. - Mam nadzieję, że tym razem nie będzie problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?