Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemiec jeszcze nie wiedział, że go okradli, a Polacy już mieli złodzieja

(pik)
Kierowca porzucił kradzionego volkswagena w lesie.
Kierowca porzucił kradzionego volkswagena w lesie. archiwum straży granicznej
Funkcjonariusze straży granicznej chcieli zatrzymać do kontroli volkswagena turana. Jego kierowca zaczął uciekać. Rozpoczął się pościg.

We wtorek strażnicy graniczni z Gorzowa chcieli zatrzymać w okolicy Kostrzyna do kontroli volkswagena turana. Auto było na niemieckich numerach rejestracyjnych. Mężczyzna za kierownicą zignorował jednak dawane przez nich polecenia i zaczął uciekać. - Oddalał się z dużą prędkością w kierunku Słońska, stwarzając zagrożenie w ruchu lądowym - relacjonuje Anna Galon, rzecznik komendanta nadodrzańskiego oddziału straży granicznej. Wkrótce do pościgu włączył się drugi patrol. W jego skład wchodził policjant z Sulęcina i strażnik graniczny.

Po przejechaniu około dwóch kilometrów samochód zjechał do lasu. Tu kierowca porzucił samochód. W stacyjce znajdował się łamak, czyli urządzenie, którego złodzieje używają do odpalania samochodu. Uszkodzony został też zamek w drzwiach od strony kierowcy.

Po sprawdzeniu okazało się, że volkswagen turan został skradziony. Ale nie widniał jeszcze w międzynarodowej bazie danych. Jego właściciel nie zorientował się jeszcze po prostu, że został okradziony. Trwa poszukiwanie kierowcy volkswagena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska