Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalna bimbrownia. Inspektor chciał zatuszować całą sprawę.

Włodzimierz Jarmolik
Bimbrownia przy ul. Rynkowej została odkryta przez Pietrzykowskiego
Bimbrownia przy ul. Rynkowej została odkryta przez Pietrzykowskiego Fot. Archiwum
Nielegalna bimbrownia została odkryta. Inspektor Pietrzykowski wziął 15 tys. w łapę, za to żeby ukręcić łeb sprawie. Szkoda mu było 10 procent dla kolegi, dlatego wpadł.

Tuż po I wojnie światowej Białystok był rajem dla wszelkiej maści opryszków i wydrwigroszy. Żeby przeciwdziałać nieuczciwym kombinacjom młode władze powołały specjalny Urząd do Walki z Lichwą i Spekulacją.

W 1919 r. jednym z pracowników tego urzędu został Paweł Pietrzykowski, przybyły w białostockie z odległej Wielkopolski. Jego specjalnością stało się wkrótce wykrywanie tajnych gorzelni. Już w sierpniu tego roku Pietrzykowski wpadł na trop kolejnej, dużej gorzelni, mieszczącej się przy ul. Rynkowej.

Mieszkanie, gdzie znajdowała się zakazana fabryczka należało do niejakiego Zubacza. Kiedy urzędnik od tropienia spekulantów, po kilkugodzinnej obserwacji przekonał się, iż gorzelnia sumiennie działała, postanowił tam zajrzeć. Wezwał znajdującego się nieopodal posterunkowego i w jego towarzystwie przekroczył próg bimbrowni.

Drzwi do mieszkania otworzyła pani Zubaczowa. Jej małżonek był akurat nieobecny. Pietrzykowski od razu przystąpił do rewizji. W jednym z pokojów szybko znalazł aparaturę gorzelniczą i kilka kadzi z zacierem. Wokół rurek i kraników krzątał się jakiś jegomość. Był to znany na bruku białostockim, jeszcze z czasów carskich, duży specjalista od wytwarzana samogonu. Po obejrzeniu miejsca przestępstwa Pietrzykowski zabrał się do sporządzania protokołu. Kiedy zażyczył sobie od gospodyni podania dokładnych personaliów, ta poprosiła go o przejście do drugiego pokoju, gdzie ma "ważne dokumenty". Policjant asystujący przy rewizji, pozostał przy odkrytej gorzelni.

Kiedy Pietrzykowski wreszcie wrócił, zakomunikował funkcjonariuszowi, że sprawa jest już zakończona. Pokój z gorzelnią został opieczętowany. Na odchodnym pani Zubaczowa zdążyła jeszcze wetknąć policjantowi 50 marek. Kilka dni później ów policjant spotkał Pietrzykowskiego na Lipowej. Zatrzymał go i stwierdził, że "dostał za mało na zelówki". Urzędnik do walki ze spekulacją obiecał mu specjalną premię. Kiedy po upływie tygodnia policjantowi w portfelu nic nie przybyło, rozżalony złożył raport o tajnej gorzelni. I cóż się okazało, Pietrzykowski uczynił to wcześniej.

Wszystko więc z jego strony było w porządku. Ale nie do końca! Zanim Urząd do Walki z Lichwą i Spekulacja rozpoczął śledztwo, sprytny urzędnik w towarzystwie jakiegoś mężczyzny w mundurze, który przedstawił pisemne upoważnienie, wycofał akta sprawy gorzelni przy ul. Rynkowej, jakoby dla zbadania przez inne władze. Sprawa ucichła. Pokrzywdzony w swoim mniemaniu i klepiący niedostatek policjant nie chciał darować Pietrzykowskiemu. Zaczął opowiadać o jego praktykach. Historia ta dotarła w końcu do samego naczelnika policji Sengajłły.

Ten przesłuchał policjanta i udał się do domu, w którym miała działać nielegalna produkcja alkoholu. Pieczęcie na drzwiach wciąż były nienaruszone. Sengajłło w obecności świadków polecił otworzyć pokój. Policja nie znalazła tam jednak żadnej zakazanej aparatury. Zamiast spodziewanych kadzi, rurek i kraników, pod ścianami stały drabiny, kubły z farbą i walały się zabrudzone szmaty.

Naczelnik policji kazał aresztować Zubaczową i Pietrzykowskiego. Z jego polecenia ten ostatni został zdymisjonowany ze stanowiska. Okazało się, że pełnomocnictwo towarzysza Pietrzykowskiego, który pomagał mu ukręcić łeb całej sprawie z fabryczką bimbru, było podrobione. Wśród policjantów, komentujących aferę, mówiono, że Pietrzykowski wziął z 15 tys. marek w łapę. I szkoda mu było 10 procent dla ich kolegi. To taki frajer nie powinien pracować w Urzędzie do Walki z Lichwą i Spekulacją.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny