Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie o logo tu chodzi!

Redakcja
Nie jest dziś aż tak istotne, że ktoś zerżnął znaczek, ważne, z czym kojarzy się to miasto. Nie tylko za znaczek miasto płaci Eskadrze. Płaci za wizerunek.

Nie o logo tu chodzi. Czas najwyższy przestać głowić się nad tym, czy logo jest ładne, czy brzydkie, czy się komuś podoba, czy nie. Czas przerwać dyskusje o tym, czy Eskadra ściągnęła wzór logo z Nowego Jorku, czy z Kłajpedy, czy powstało ono w twórczej głowie Mateusza Zmyślonego. Nie jest dziś istotą prawna rozprawa nad ewentualnym plagiatem czy tylko podobieństwem. To wszystko działa na niekorzyść miasta. Jak i odkładanie rzeczy na później.

Radni koalicyjni występują w obronie logo, uważają, że nic się takiego nie stało, że rzecz się wyolbrzymia, że to tylko… lodówka z usterką, którą da się usunąć. Opozycja zaciera rączki, bo władza dała plamę. Coś się wreszcie Truskolaskiemu nie udało. Jaka frajda, co? To tylko partyjne połajanki i przepychanki, które niczego nie wnoszą, nie odwrócą od nas uwagi dowcipnisiów i złośliwców.

Jestem zwolennikiem prac nad promocją miasta, uważałem, że dobrze stało się, gdy zaproszono uznaną agencję. Można było mieć wątpliwości co do kierunku, wyboru drogi promocji, stylu. No cóż, jednemu podoba się córka, drugiemu teściowa… Ale przy okazji mieliśmy szeroką i barwną paletę propozycji: zielone zagłębie, tygiel kultur, miasto porozumienia, miasto ekspresji i Wschodzący Białystok. Trudny wybór, ale jaki piękny.

Najważniejsze jednak było wtedy to, że coś się ruszyło, że miasto nabiera ciała i rumieńców, że z głową może być promowane wszystko to, co w nim dobrego, pięknego, mądrego. Podobała się koncepcja Wschodzącego Białegostoku, było w niej wszystko, od pojemnej i atrakcyjnej filozofii po szczegóły, takie jak logo. I wszystko to nagle legło w gruzach. Nie trzeba w nich grzebać, trzeba je uprzątnąć.

Ale tu, powtarzam, nie o logo chodzi. Wizerunek Białegostoku dziś cierpi! Tak jak wtedy, kiedy ruszył do wyborów Kononowicz. Do wczoraj otrząsaliśmy się z tamtego wstydu, od dziś mamy inny smrodek. Inny powód, by było nam głupio. Tu nie pomogą żadne ustalenia prawników, polityków i działaczy. To nadal - jak wczorajsza sesja - będą spory, które partyjnych, koalicyjnych i opozycyjnych radnych podniecają najbardziej.

Prezydent chce czekać na ekspertyzy, ale one niewiele pomogą wizerunkowi Białegostoku. Nie jest aż tak dziś istotne, że ktoś zerżnął znaczek, ważne, z czym kojarzy się to miasto. Nie tylko za znaczek miasto płaci Eskadrze. Płaci za wizerunek.

Nie odkładajcie więc sprawy na za tydzień, za dwa. Nie jest najistotniejsze to, co próbujecie nam wmówić: ekspertyzy i orzeczenia prawników. To potraktujcie (my też) małym druczkiem i w cichości gabinetów; te rozliczenia z Eskadrą, orzeczenia specjalistów od praw autorskich… Bo co zmieni w widzeniu Białegostoku werdykt, że słonko jest plagiatem? Wierzcie, nic. Co będzie, jeśli nie okaże się autorskim złodziejstwem? Też nic.

Zamiast tłuc się na sesji, jak to macie Państwo w zwyczaju, zapytajcie mieszkańców. Nie o to, czy uważają słoneczko za plagiat, nie o to, kto ponosi winę. Nie roztrząsajcie, czy logo jest fajne. Zapytajcie nas, jak dziś Białystok się kojarzy. I co robić, by to zmienić.

PS Jeśli prezydent przyjąłby taki tok rozumowania i zdecydował się na rozmowę z mieszkańcami, by zasięgnąć ich opinii, służymy łamami "Porannego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny