Kolejna batalia związana z aleją niepodległości. Tym razem rzecz idzie o osiem metrów ziemi. Tyle stracą Karolina i Tomasz Chmarowie z ul. św. Andrzeja Boboli. Przez ich działkę ma przebiegać ruchliwa trasa.
- Nie zgadzamy się na to. Zostaną nam tylko cztery metry. Jak mamy cofać i zawracać samochód? - martwi się Tomasz Chmaro. I zapowiada: Idę do sądu.
- Jest możliwości dojazdu do garaży od strony pasa drogowego alei niepodległości - zapewnia Anna Kowalska z białostockiego magistratu.
Czytaj też: Trasa Niepodległości wzbudza wielkie kontrowersje. Wielka awantura o garaże i nie tylko
Czytaj dalej na kolejnej stronie
To kolejny protest przeciwko powstaniu trasy niepodległości. Pod jej budowę miasto wyburzy dom przy ul. Wrocławskiej 7. Przez to pięć rodzin miało zamieszkać w dwupokojowym mieszkaniu. Po naszej interwencji, urzędnicy wycofali się z tej absurdalnej decyzji.
Pretensji obaw i protestów jest więcej. Jak choćby ten właścicieli garaży. Z powodu budowy trasy trzeba ich zburzyć ponad 60. Pisaliśmy też o obawach o utratę pracy zatrudnionych w firmie Pilkington, która działa przy ul. Wiadukt 8. Według planów miasta tamtędy ma przebiegać sporna droga. A to oznacza likwidację jednej hali produkcyjnej.
- Sposób przeprowadzania tej inwestycji budzi wiele zastrzeżeń, największe dotyczą mieszkańców ulicy Wrocławskiej. Powinna być szersza kampania odnośnie przebiegu tej trasy. Urząd powinien docierać do ludzi, rozmawiać, dyskutować o planach - uważa Paweł Myszkowski, radny PiS.
Więcej przeczytasz w dzisiejszym papierowym wydaniu Kuriera Porannego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?