SMS-y przypominające o dacie i godzinie wizyty u lekarza specjalisty - to pomysł podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Wczoraj pacjenci dostali już pierwsze „przypominajki”. Pilotażowy program ma na razie objąć tylko poradnie kardiologiczne, ortopedyczne, onkologiczne i endokrynologiczne. Poradni, w których wprowadzono ten program, jest w całym województwie ponad 100.
NFZ liczy, że dzięki SMS-om rozładują się kolejki do specjalistów. Bo choć są długie, często zdarza się, że pacjenci rezygnują z wizyt. I nie informują o tym poradni.
Czytaj też: Klinika Tęczówka bez kontraktu z NFZ. Zaćma musi poczekać na operację
- W ubiegłym roku do poradni, które objęliśmy pilotażowym projektem, zapisanych było prawie 40 tysięcy pacjentów. Na wizytę nie przyszło ponad 5 tys. z nich - mówi Rafał Tomaszczuk z NFZ.
Źródło: TVN24
Podobnie jest i w tym roku. Do poradni objętych pilotażem nie zgłosiło się ponad 4,5 tys. pacjentów - z ogólnej liczby 52,5 tys. osób oczekujących w kolejce. - Wynika z tego, że ponad 13 procent pacjentów nie przychodzi na wizyty i nie uprzedza o tym - dodaje Rafał Tomaszczuk. Liczy, że zmieni to SMS przypominający o wizycie.
Co SMS-ach sądzą lekarze przeczytasz na kolejnej stronie
Lekarze są innego zdania. Uważają, że SMS-y wysyłane do pacjentów nie poprawią sytuacji. A to dlatego, że przepisy pozwalają na zwolnione miejsce wpisać tylko pacjenta zapisanego na ten dzień.
Teoretycznie jest to możliwe. Zgodnie z przepisami na zwolnione miejsce trzeba byłoby przenosić pacjentów po kolei. Ale w praktyce wyglądałoby to tak: jeśli z wizyty zrezygnowałby jeden pacjent - a kolejki sięgają blisko 200 dni - to trzeba by zadzwonić do wszystkich zarejestrowanych pacjentów na wspomniane 200 dni i przełożyć ich wizyty o 10 czy 15 minut.
- To fizycznie niemożliwe - mówi Teresa Piotrowska, kierowniczka poradni Promedica. Placówka ma podpisaną umowę z NFZ na poradnie kardiologiczną i endokrynologiczną. - Pacjentów zapisujemy według nowych skierowań. Aby coś zmienić, trzeba zreformować zasady rejestracji. A to już zależy od NFZ - tłumaczy. I potwierdza, że często zdarza się, że pacjenci nie przychodzą na wizyty. - Czasem bywa, że oddaję pięć - sześć kart dziennie. Ale SMS-y z NFZ tego nie zmienią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?