Skromniutka podaż grzybów dyktuje ceny i przynajmniej na targowiskach króluje w czystej postaci rynkowa ekonomia. Podczas niedzielnej wyprawy do lasu, co rusz napotykałem towarzyszy grzybowej niedoli z pustymi koszykami. Koniec końcem w wilgotnym parowie znalazłem gąszcz czernidłaków kołpakowatych. Białe, złożone niczym parasol kapelusze.
Wedle wszystkich atlasów kuzyn pieczarki i smaczny grzyb jadalny. Żadne cudo, rosną też w ogrodzie, ale na bezgrzybiu i czernidłak grzybem. W domu dokonałem wyboru przepisu. Dobrałem kuchenne sprzęty. Oczyściłem i doprawiłem znalezisko.
Z rozgrzanej patelni rozszedł się nieziemski aromat, zaś przyrumienione kapelusze wyglądały szalenie apetycznie. I co? I nic. Domownicy zgodnie uznali, iż grzyby to borowiki, maślaki i rydze. Ostatecznie pieczarki. Kulinarny eksperyment spalił na panewce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?