Okazało się, że wbrew temu, co powiedziała nam dyrektor szpitala, nie przeprowadzała żadnej kontroli w nowej izbie przyjęć.
A zaczęło się od tego, że lekarze oburzyli się, że w nowym pomieszczeniu SOR-u nie ma okna. Dyrekcja szpitala uznała, że to burza w szklance wody. - Sprawa jest już dawno wyjaśniona - mówiła Danuta Zawadzka, dyrektorka szpitala. - Ani sanepid, ani Państwowa Inspekcja Pracy nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
- Pani dyrektor trochę się zagalopowała w swoich słowach - uważa Maciej Starzyk, inspektor pracy i autor pisma.
Okazało się, że inspekcja pracy owszem, zajęła się problemem braku oświetlenia w nowym "gabinecie" neurologów, ale opinii nie wydała do tej pory. Ma się to stać niebawem.
- Naturalne światło powinno być w pomieszczeniu, w którym pracuje się dłużej niż cztery godziny - dodaje inspektor Starzyk. - Z moich informacji wynika, że neurolodzy pracują bez światła dziennego znacznie dłużej.
- Nawet po siedem godzin - potwierdzają neurolodzy. - Jeden lekarz zaczyna dyżur o godzinie 8, a kończy o 19! Wtedy przychodzi kolejny, który nieraz siedzi tam do czwartej rano! I tak co czwarty dzień!
Co na to pani dyrektor? W odpowiedzi na pytanie, dlaczego skłamała, przesłała pismo:"Projekt przebudowy posiada uzgodnienia i akceptacje określone odrębnymi przepisami, sygnowane przez rzeczoznawców z zakresu higieny pracy, przepisów pożarowych i sanitarno-higienicznych, w których uwzględnia się wymogi bezpieczeństwa pobytu pacjenta oraz warunków pracy zatrudnionego personelu. (...) Mówiąc o braku uwag ze strony Inspekcji Pracy, miałam na myśli powyższe uzgodnienia i akceptacje przebudowy SOR".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?