Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nergal z Behemoth nie może być cenzurowany przez białostoczan

Janka Werpachowska
Jerzy Doroszkiewicz
Nergal wystąpi w pomieszczeniu zamkniętym. Nie ma więc szans, aby jego muzyka, teksty i wizerunek sceniczny uraziły uczucia osoby, która dobrowolnie kupując bilet, sama się nie wystawi na taki dyskomfort.

"Prosimy Pana Prezydenta o uruchomienie dostępnych instrumentów władzy i niewpuszczanie w przyszłości po raz kolejny zespołów disco polo do naszego miasta Białegostoku. A Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz Radę Etyki Mediów prosimy o uruchomienie dostępnych im instrumentów w celu zakazania emitowania na antenie toruńskiego radia piosenki-lamentu nienarodzonego płodu, adresowanej do wyrodnych rodziców. Taka sama prośba dotyczy większości rozpowszechnianych przez tę rozgłośnię skocznych piosenek Andrzeja Rosiewicza. Zarówno lament nienarodzonego płodu, jak i pseudosatyryczna twórczość weterana polskiej estrady, który swoją mocną pozycję na rynku rozrywki PRL-u utwierdził panegirycznym dziełem pt. "Michaił" (dedykowanym Gorbaczowowi) ranią nasze poczucie przyzwoitości i estetyki".

Pod tak brzmiącym apelem mogłoby się podpisać kilkadziesiąt znanych mi osób, a gdybym czasu na zbieranie parafek miała trochę więcej, zapewne znalazłoby się kilkuset sygnatariuszy. Ale do powstania takiego apelu nie dojdzie, mam nadzieję. Ja na pewno ręki do tego nie przyłożę. Z tej prostej przyczyny, że nie po to trzydzieści lat temu narażałam się na szykany, rewizje w domu, zatrzymania i aresztowania, żeby dzisiaj zamykać komukolwiek usta.

Pierwsze zdanie tego tekstu to niemal dosłowny cytat z protestu białostockich chrześcijan, skupionych w różnych organizacjach, stowarzyszeniach i instytucjach. Zaprotestowali oni przeciwko koncertowi Nergala, który ma się rychło odbyć w Białymstoku. Nergal wystąpi w pomieszczeniu zamkniętym, nie ma więc szans, aby jego muzyka, teksty i wizerunek sceniczny uraziły uczucia osoby, która dobrowolnie kupując bilet, sama się nie wystawi na taki dyskomfort.

Niektórzy żyją jeszcze czasem PRL

W zasadzie nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że takie protesty i apele świadczą o tym, iż żyją wśród nas ludzie - i jest ich, niestety, niemało - którym marzy się powrót do czasów cenzury, do tzw. zapisów na nieprawomyślnych artystów, naukowców, publicystów, pisarzy. W czasach PRL-u "zapis" oznaczał całkowity brak takiej osoby i jej dzieł w przestrzeni publicznej.

Raz zdobytej wolności i demokracji nie można traktować jako danej na zawsze. Dlatego wszelkie tego typu wystąpienia są niebezpieczne, jak kropla, która drąży skałę. Utwierdzają znaczną większość społeczeństwa (czyli tych, którzy za chrześcijan się uważają), że żyje w oblężonej twierdzy, do której bram dobija się szatan a to pod postacią Nergala, a to Nieznalskiej czy Kozyry.

Na jak słabych fundamentach musi stać ta twierdza, skoro chrześcijanie tak bardzo boją się, że występ estradowy czy wystawa w galerii sztuki mogą je naruszyć. Może właśnie nad tym problemem powinni się skupić sygnatariusze protestu przeciwko koncertowi Nergala w Białymstoku. Może powinni się wspólnie zastanowić, co zrobić, aby nie dochodziło w kościołach chrześcijańskich do ekscesów i skandali, od których w fundamentach twierdzy powstają o wiele głębsze i groźniejsze rysy niż od nawet najgłośniej wykrzykiwanych z estrady obrazoburczych tekstów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny