Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele przekwalifikowują się. Jest to możliwe, trzeba tylko chcieć

Aneta Boruch [email protected]
Magdalena Żadziłko (z lewej) już otworzyła sobie drzwi do nowej pracy, ucząc się zawodu księgowej. Joanna Rudź prowadzi własną firmę aranżacji wnętrz.
Magdalena Żadziłko (z lewej) już otworzyła sobie drzwi do nowej pracy, ucząc się zawodu księgowej. Joanna Rudź prowadzi własną firmę aranżacji wnętrz.
Joanna Rudź już prowadzi własną firmę. Magdalena Żadziłko dopiero uczy się zawodu księgowej. Przekwalifikowanie się to bolesna konieczność dla pedagogów w dobie niżu demograficznego.

Magdalena Żadziłko z wykształcenia jest nauczycielem matematyki i informatyki. Studia skończyła w 2004 roku i od razu dostała pracę w zawodzie, choć co roku prowadziła zajęcia w innej szkole. - Bardzo lubiłam tę pracę - opowiada pani Magdalena. - Całe życie myślałam, że szkoła to moje miejsce. Niestety, realia życia okazały się brutalne. Jako, że byłam najmłodsza stażem, to pierwsza w kolejce do zwolnienia.

31 sierpnia tego roku skończyła się jej ostatnia umowa o pracę. Dyrekcja szkoły podziękowała i poinformowała, że nie ma już dla niej godzin. Składała podania do różnych firm, nie tylko do szkół. Ale nic nie udało się znaleźć. - To bardzo trudny moment dla nauczyciela, gdy okazuje się, że nie ma pracy - przyznaje Magdalena Żadziłko. - Ciężko się odnaleźć. Pierwszego września czułam się źle, gdy nie poszłam do szkoły. To było bardzo przygnębiające. A jeszcze bardziej, gdy uświadomiła sobie, że musi zarejestrować się w urzędzie pracy.

Przywiązani do zawodu

W takiej sytuacje staje coraz więcej nauczycieli. Niż demograficzny bezlitośnie odbija się na szkołach. Na koniec 2013 roku w wojewódzkim urzędzie pracy było zarejestrowanych 1420 bezrobotnych nauczycieli, z tego 431 w Białymstoku, 141 w powiecie białostockim i 99 w powiecie sokólskim. Wszyscy stają przed pytaniem: co dalej?
- Zauważyłem, że nauczyciele są przywiązani do swojego zawodu, chcą dalej w nim pracować i jakaś ich część wcale nie chce się przekwalifikować - mówi Marcin Sidorczuk z WUP. - Liczą, że sytuacja w szkołach się poprawi i będą mogli do nich wrócić. Biorąc jednak pod uwagę niż demograficzny, tak szybko raczej to nie nastąpi.
Różne instytucje starają się więc przekonać już zwolnionych lub zagrożonych utratą pracy pedagogów, że warto poszukać innych możliwości na rynku pracy.

Nauczyć pozytywnego myślenia

Magdalena Żadziłko wzięła udział w projekcie "Adaptacja i zatrudnienie", realizowanego przez Europejskie Centrum Wspierania Innowacji i Nowych Technologii i Uniwersytet w Białymstoku. Rozpoczęła już zajęcia i jest z nich zadowolona.

- Bardzo podniosły moją samoocenę - mówi pani Magdalena. - Pozytywnie patrzę w przyszłość, widzę szansę na zmianę w swoim życiu.

Pani Magdalena chce zdobyć zawód księgowej. - Jestem pedantyczna - mówi. - Więc choć mam obawy, to myślę, że jeśli przejdę kurs, szkolenia i odbędę praktykę, to odnajdę się w tym zawodzie.

Podobne nadzieje ma 70 uczestników projektu. I wciąż są jeszcze miejsca dla kilkudziesięciu innych. - To dobra alternatywa dla pracowników oświaty - przekonuje Marcin Rutkowski, koordynator projektu. - Ci, którzy jeszcze pracują, ale ich sytuacja jest niepewna, mają możliwość spróbowania pracy w innym miejscu niż tylko szkoła. A ci już zwolnieni mogą znaleźć nowe miejsce pracy, zyskać stabilizację finansową i życiową. Mają możliwość przekwalifikowania się w najmniej bolesny sposób, ponieważ dostają wsparcie w postaci studiów, szkoleń, płatnych staży i za nic nie muszą płacić. Z nauczycielami pracują psychologowie i doradcy zawodowi - po to, aby zmienić ich nastawienie, motywować, nauczyć pozytywnego myślenia o wizji zmiany zawodu.

Potrzebują inspiracji

Wśród tracących pracę nauczycieli niewielu chce spróbować czegoś nowego. Nawet ci, którzy odnaleźli się w innych zawodach, niechętnie o tym mówi. Bo uważają, że to dla nich degradacja, upadek etosu. - Nauczyciel jak lekarz to powołanie - mówi jeden z eks-nauczycieli. - Powinni mieć zapewnione miejsce w szkole.

- Największym problemem jest to, że oni nadal czują przywiązanie i potrzebę pracy w szkole - mówi Agnieszka Koleśnik, doradca zawodowy, pracująca w projekcie "Adaptacja i zatrudnienie".

Stąd pewna bezradność w odnajdywaniu się na obecnym rynku pracy. - Zwolnieni nauczyciele oczekują pokierowania, określenia w czym mogliby się sprawdzać - ocenia Małgorzata Możerys-Ćwikła, psycholog. - Potrzebują poczucia, że nie są sami, że są inne osoby w podobnej sytuacji. A także inspiracji, rozszerzenia horyzontów na temat swojego miejsca na rynku pracy. Bo często osoby przyzwyczajone do jednej, skostniałej nieco państwowej instytucji, czyli szkoły, nie bardzo wiedzą, jak wyglądają realia w firmie prywatnej.

Od Kubusiów do aranżacji wnętrz

Przykład Joanny Rudź dowodzi, że warto podjąć wyzwanie. Przez dziesięć lat była zatrudniona jako nauczycielka tkactwa w Liceum Plastycznym w Supraślu. Gdy etaty zostały zredukowane, postanowiła spróbować sił we własnym biznesie. Dostała na ten cel dotację z Powiatowego Urzędu Pracy w Białymstoku.

- Najpierw malowałam w pokoikach dzieci różne Kubusie Puchatki. Teraz rozwinęło się to na tyle, że zajmuję się aranżacją i dekorowaniem wnętrz na poważnie - opowiada pani Joanna. - Firma rozkręciła się, mam zlecenie za zleceniem. I liczę, że będzie coraz lepiej.

Tu nauczyciele mogą się przekwalifikować

Do udziału w takich projektach można się jeszcze zgłaszać:

Adaptacja i Zatrudnienie (dla osób z podregionu białostockiego) - tel. 690 800 449,

Od Nowa - kompleksowe wsparcie pracowników sektora oświaty (adresowane do osób z podregionu łomżyńskiego) - tel. 85 742 41 51

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny