Martwi mnie trochę, że moje siatkarki będą dodatkowo obciążone podróżami, bo w krótkim czasie musimy rozegrać sporo meczów, ale z drugiej strony, jak ktoś chce być gwiazdą, to musi być na to przygotowany - mówi Dariusz Luks, trener akademiczek.
Spotkanie Północ - Południe rozgrywane będzie po raz pierwszy. Kibice mogli za pośrednictwem Internetu oddawać głosy na najlepsze siatkarki bieżącego sezonu. Ekipę Północy poprowadzą trenerzy Jerzy Matlak i Piotr Makowski, natomiast Południa - Bogdan Serwiński i Igor Prielożny.
- To, że we trzy zostałyśmy wytypowane przez fanów do udziału w tym meczu, świadczy o tym, że doceniono Białystok - opowiada Karczmarzewska. - Na pewno miło będzie spotkać się z dziewczynami z innych klubów i wspólnie zagrać w jakimś szczytnym celu - dodaje.
Nie była mocno zaskoczona
Podobne odczucia ma Żebrowska, która także cieszy się z wyboru do drużyny Północy, ale nie ukrywa, że wiąże się to z nieplanowanym dodatkowym wyjazdem na drugi koniec Polski, których i tak w tym sezonie jest sporo.
- Śledziłam na bieżąco wyniki głosowania i nie są one jakąś wielką niespodzianką - mówi atakująca akademiczek. - Jeśli chodzi o odczucia, to mam mieszane, bo radość z wyboru zakłóca napięty kalendarz rozgrywek, ale skoro kibice widzą mnie w drużynie, to trzeba jechać i się pobawić - dodaje.
Ćwiczyły indywidualnie
Zanim jednak trzy siatkarki z Białegostoku zagrają razem z innymi gwiazdami, to wcześniej, bo już dziś, wraz z pozostałymi koleżankami z Pronaru Zeto Astwy rozpoczną udział w dwudniowym turnieju w Mysłowicach.
- Chodzi o to, żeby dziewczyny trochę poruszały się po świętach, bo nie jest to jakaś szczególnie silnie obsadzona impreza - tłumaczy Luks.
Białostoczanki rywalizować będą w grupie z pierwszoligowym MOSiR Mysłowice i drugoligowymi ekipami Szóstki Biłgoraj i AZS Politechniki Śląskiej Gliwice. Jeśli uda się przebrnąć tę fazę, to jutro być może zmierzą się z silniejszymi zespołami, bo w stawce pozostałych drużyn są ekipy z ekstraklasy - MKS Dąbrowa Górnicza i Gwardia Wrocław.
Szkoleniowiec będzie miał okazję przekonać się, jak świąteczna przerwa odbiła się na formie jego podopiecznych.
- Nie jest tak źle, bo miałyśmy rozpisane w tym czasie indywidualne ćwiczenia i ja na przykład w niedzielę ćwiczyłam na siłowni - tłumaczy Karczmarzewska.
- Kilka dni bez treningów pozostawia ślad, a my będziemy wkrótce mieć maraton, bo szóstego stycznia gramy na Wybrzeżu mecz Pucharu Polski z TPS Rumia, a później szykuje nam się wyjazd do Kalisza na ligowy mecz z Calisią. Musimy być na to przygotowani - kończy Luks.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?